Marcin Mroczek to szczęśliwy mąż Marleny Muranowicz, która coraz śmielej pokazuje swoje wdzięki w mediach społecznościowych, oraz ojciec dwóch chłopców - 7-letniego Ignacego i 6-letniego Kacpra. Aktor postanowił sprawić frajdę swojej rodzinie zabierając ich na przejażdżkę BMW E21, który lata świetności ma już dawno za sobą. Tym niemieckim klasykiem aktor wyjechał na przydrożne ulice i niestety ze strony internatów zalała go fala krytyki. Poszło o bezpieczeństwo dzieci.
Marcin Mroczek jest nieodpowiedzialnym ojcem?
Marcin Mroczek podzielił się z internautami nagraniem z przejażdżki leciwym BMW. Podczas gdy on i jego żona siedzieli bezpiecznie z przodu, ich dzieci harcowały na tylnym siedzeniu bez fotelików i pasów bezpieczeństwa. Ich radości nie było końca, jednak fani z troską patrzyli na to, na co aktor naraził swoje pociechy. Wytknęli mu brak odpowiedzialności.
Serio? Bez fotelików. Bez poddupników. I BEZ PASÓW!!! Jak cię lubię tak się włos na głowie jeży. I nie ma znaczenia za to TYLKO 5km od domu, albo nie jechałeś szybciej niż 20km/h - napisała jedna z internautek - (...) po co ryzykować życiem i zdrowiem dzieci? - dodała w dyskusji z innym użytkownikiem Instagrama.
Auto pierwsza klasa, ale proszę nie ryzykować życiem - jazda bez pasów/fotelików naprawdę mało odpowiedzialna!!! - grzmi fanka Mroczka.
Znaleźli się również tacy, który nie zauważyli niczego złego w tego typu przejażdżce i stanęli w obronie aktora.
W tych autach past z tylu nie były montowane wiec nawet w świetle prawa nie ma obowiązku zapinania czegoś czego auto nie posiada. Widać chłopaki mieli super zabawę i każdy rodzic wie sam co dla jego dziecka jest dobre a co nie - czytamy pod postem.
Ale wolność petarda, aż tęskno za dzieciństwem i podróżami z rodzicami - skomentowała fanka.
Marcin Mroczek apeluje do fanów o dystans!
Marcin Mroczek również zabrał głos w dyskusji, mówiąc, iż sam najlepiej wie, co jest dobre dla jego dzieci. Zaapelował również o dystans.
Rozpętała się straszna dyskusja na temat mojej przejażdżki bmw z 77 roku z dzieciakami na tylnej kanapie bez pasów i fotelików. Otóż powiem wam szczerze, że tym autem jeżdżę tylko po lokalnej drodze, bardzo mało uczęszczanej! Nie wybieram się z dziećmi na wyprawy tym autem na dłuższe trasy, ponieważ nie było z tyłu, ani zapięć, ani pasów. Po prostu to była taka miła niedzielna przejażdżka po bardzo mało uczęszczanej drodze... Chcę więc wszystkich uspokoić: tak, nadal jestem odpowiedzialnym ojcem, a bezpieczeństwo moich dzieci jest najważniejsze! Miejcie trochę dystansu i czasem zanim coś napiszecie, przemyślcie, co piszecie! I nie hejtujcie! My rodzice wiemy najlepiej, co dla naszych dzieci jest najlepsze! Moje dzieci są całe, zdrowie i bezpieczne! - oznajmił na Instagramie.
Czy sądzicie, że aktorowi niesłusznie się oberwało?