8 marca powracający Måns Zelmerlöw liczył na ponowny udział w Eurowizji, ale musiał obejść się smakiem. Przegrał preselekcyjne głosowanie z viralową grupą KAJ. Emocjonalna reakcja byłego zwycięzcy na porażkę pozostawiła wiele do życzenia, a kilka dni później padła informacja, że Zelmerlöw się rozwodzi. Oświadczenie jego żony wywołało kontrowersje; teraz wokalista odpowiedział.
Måns Zelmerlöw: ostry rozwód zwycięzcy Eurowizji
Po ujawnieniu przez szwedzką prasę informacji o rozstaniu wokalisty z brytyjską aktorką Ciarą Janson, obie strony powiedziały, że priorytetem będzie dobro ich dwóch synów. Potem jednak kobieta opublikowała dłuższe oświadczenie, w którym znalazły się poważne słowa o nielegalnych substancjach, zdradach i przemocy w najbliższym otoczeniu dzieci. Wkrótce potem, kontrowersyjna wypowiedź zniknęła z Instagrama i została zastąpiona postem opatrzonym słowem "silenced" - "uciszona".
"Moje dzieci były i zawsze będą dla mnie najważniejsze. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby je chronić i być matką, na jaką zasługują. Nie mogę dłużej pozwalać mojej rodzinie żyć w nieprzyjaznym środowisku, być narażoną na nadużywanie narkotyków, przemoc fizyczną i nieustanną niewierność. Zachęcam każdego, kto jest w podobnej sytuacji, do szukania pomocy i wsparcia oraz do znalezienia sił, by mieć kontrolę nad swoim życiem. Każdy zasługuje na szczęście i wolność. Życzę Månsowi wszystkiego najlepszego w jego przyszłych przedsięwzięciach i mam nadzieję, że poszuka pomocy, której tak rozpaczliwie potrzebuje" - napisała Janson w usuniętym później oświadczeniu.
Zelmerlöw odpowiada: "nie uderzyłem dzieci ani żony"
Mężczyzna odniósł się do medialnego szumu w sprawie wymierzonych w niego zarzutów. Zarzucił, że mimo apelu o uszanowanie prywatności, nieprawdziwe jego zdaniem informacje zostały masowo rozpowszechnione przez media. W ten sposób, jak twierdzi wokalista, w aferę wciągnięte zostały jego kilkuletnie dzieci.
"W ubiegły piątek apelowałem w mediach, żebyśmy z Ciarą mogli spokojnie uporać się z naszym trwającym rozwodem. Nie chcę, aby dwójka naszych małych dzieci była mimowolnie zmuszana do wzięcia udziału w reality show w mediach społecznościowych, gazetach i telewizji. Niestety, apel ten nie został wysłuchany. Wręcz przeciwnie, fałszywe twierdzenia, że byłem sprawcą przemocy wobec żony i że moje dzieci były w niebezpieczeństwie, zostały rozpowszechnione w mediach społecznościowych przez osoby, które nie mają zielonego pojęcia, co jest prawdą, a co fałszem" - zaczął.
Zwycięzca Eurowizji z hitem "Heroes" kontynuował w oświadczeniu, że jest gotowy ponieść konsekwencje swoich działań, ale zarzucana mu przemoc jest kłamstwem. Na zakończenie, ponownie zaapelował do mediów i odbiorców o zachowanie rozwagi w wypowiedziach. Wyznał także, że boi się o bezpieczeństwo dzieci.
Póki co, Ciara Janson-Zelmerlöw nie odpowiedziała na słowa swojego jeszcze-męża. Czas pokaże, czy dowiemy się, po której ze stron leży prawda w sprawie podniesionych przez aktorkę oskarżeń.
Zobacz też: Agnieszka Hyży szczerze o swoim małżeństwie. "Im dalej, tym lepiej"
"Jestem gotowy zaakceptować wszystkie konsekwencje działań, które faktycznie wykonałem. Wszyscy mamy wady i popełniamy błędy. Ale patrzeć w milczeniu, jak uporządkowane życie dwójki małych dzieci może zostać zburzone przez czyste bajki i kłamstwa wzmocnione przez chór niewtajemniczonych ludzi w Internecie – nie jestem na to przygotowany. Tym z Was, którzy uważają, że byłem niebezpieczny lub agresywny wobec Ciary lub moich własnych dzieci, chcę powiedzieć tak: nigdy nie ciągnąłem ich za włosy, nigdy nie groziłem ani nie uderzyłem dzieci ani mojej żony. Taka jest prawda" - napisał 38-latek.
"Teraz jeszcze raz apeluję zarówno do mediów o ugruntowanej pozycji, jak i do tych z Was, którzy poprzez swoje kanały w mediach społecznościowych wpływają na innych – okażcie rozwagę. Naprawdę się boję i martwię o bezpieczeństwo moich dzieci" - podsumował.