Spis treści
Historia małżeństwa Marty Wiśniewskiej, znanej jako Mandaryna i Michała Wiśniewskiego na długo zapisała się w polskim show-biznesie. Para, która pobrała się 11 lutego 2002 roku, przyciągnęła uwagę nie tylko dzięki swojej medialnej obecności, ale również spektakularnym wydarzeniom, takim jak ślub kościelny w malowniczej scenerii Kiruny w Laponii w grudniu 2003 roku, transmitowany na żywo w telewizji. Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci – Xaviera Michała i Fabienne Marty. Jednak po czterech latach drogi artystów rozeszły się, a rozwód przebiegł bez większych komplikacji.
W wywiadzie dla Żurnalisty Mandaryna wróciła pamięcią do tych czasów, odkrywając nowe szczegóły na temat ich związku, rozwodu i kulis dynamicznego życia zawodowego, które miało duży wpływ na ich relację.
Zazdrość o karierę?
Mandaryna podkreśliła w rozmowie, że jednym z głównych czynników, które wpłynęły na rozpad ich małżeństwa, była jej gwałtownie rozwijająca się kariera. W tamtym czasie menadżerka zespołu Ich Troje, Katarzyna Kanclerz, zaczęła mocniej angażować się w promocję jej solowych projektów, co wywołało pewne napięcia. Dodała jednak, że nie chce jednoznacznie nazywać tego zazdrością, ale niewątpliwie zmieniająca się dynamika ich życia zawodowego miała wpływ na ich relację.
Była taka sytuacja, że ja gdzieś biegłam do przodu. Katarzyna była w takim rozdwojeniu, bo ona już była trochę ze mną, ale cały czas była też z zespołem. Był wtedy taki plan, że "wszystkie siły na Mandarynę". To dla artysty jest trudne, że raptem ktoś inny w domu wystrzelił do góry
- powiedziała Marta.
Rozwód w 12 minut
Ostatecznie, ich małżeństwo zakończyło się rozwodem 18 kwietnia 2006 roku. Ku zaskoczeniu Mandaryny, proces rozwodowy trwał zaledwie 12 minut.
Sama się nie spodziewałam
- przyznała.
Podział majątku
Marta Wiśniewska zdecydowała się nie walczyć o podział majątku.
Przecież nie będziemy kłócić się o widelce. Jak ja mówię cut, to jest koniec
- wyjaśniła.
Mandaryna i Michał Wiśniewski utrzymują obecnie poprawne relacje. Jak sama mówi, każde z nich żyje własnym życiem, skupiając się na nowych związkach i rodzinach.
Okej jest to, że żadne żadnemu nie zagląda do domu. Każdy z nas żyje po swojemu
- podsumowała.