Związek Mandaryny i Michała Wiśniewskiego to już przeszłość. Mimo tego, że każde z nich poszło w swoją stronę, to czasami wspomnieniami wracają do ceremonii sprzed lat. Teraz na temat dawnego ślubu otworzyła się Mandaryna, która w programie Izabeli Janachowskiej zdradziła kilka szczegółów.
Dawniej to była jedna z najgorętszych par show-biznesu. Nic więc dziwnego, że wiele osób interesowała ceremonia ślubna Michała Wiśniewskiego i Mandaryny. Oni wiedzieli, jak przyciągnąć uwagę. Ślub odbył się niedaleko bieguna północnego w Kirunie.
Teraz w programie Izabeli Janachowskiej, Mandaryna kolejny raz wspomnieniami wróciła do ceremonii.
Jedno, co było cudowne w tym wszystkim, to to, że całe te przygotowania nie były na mojej głowie. To był dla mnie dość spokojny ślub, nie musiałam się martwić, jakie wybrać serwetki, kto koło kogo będzie siedzieć, jak to wszystko ogarnąć, jak będzie wyglądać wystrój. Bardzo się z tego cieszyłam, to było przyjemne. Mogłam bardziej skupić się na samej ceremonii i na tym, co chcę powiedzieć.
- mówiła.
Dalej zdradziła, jak wyglądała jej kreacja ślubna. Piękna sukienka to nie wszystko. Zapomnijcie też o klasycznej ślubnej bieliźnie. Biegun północny rządzi się swoimi prawami, więc warto wybrać najcieplejsze ubrania.
To, co było pod spodem, było fajne, bo tam miałam kostium jak na narty. (śmiech) Kozak i sukienka to było elegancko, ale pod spodem była taka naprawdę hardcore'owa bielizna narciarska. (...) Była jakaś minusowa temperatura. Rzeczywiście nie było za ciepło, upał zelżał.
