Jej filmiki na TikToku wiele osób doprowadzą do łez. Są to jednak łzy ze śmiechu. Mama na obrotach, a tak naprawdę Klaudia Klimczyk, rozbraja odbiorców szczerością, poczuciem humoru i nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Mieszkająca w małej miejscowości w województwie Opolskim, ale “godająca” gwarą dziewczyna może nazywać się prawdziwą GWIAZDĄ INTERNETU. Na samym tylko TikToku śledzi ją blisko 2 miliony osób. O takim sukcesie marzy wielu…
Nam udało się z Klaudią porozmawiać. Jak zaczęła się jej przygoda z TikTokiem? Czy spodziewała się takiej popularności? Jak radzi sobie z hejtem? Przeczytajcie wywiad z MAMĄ NA OBROTACH. :)
Polecany artykuł:
Hotplota.pl: Jak to się stało, że założyłaś TikToka? Jesteś tam od dłuższego czasu, gdy jeszcze ta apka nie była w Polsce bardzo popularna.
Klaudia Klimczyk: Założyłam TikToka w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy zaczynała się pandemia. Zaczęło się od mojej siostry. Siedziała w pokoju i sama do siebie się śmiała, a ja tak na nią patrzę i się pytam: “Sylwia, z Tobą to tak wszystko w porządku? Z deklem masz coś nie tak?”, a ona mi gada, że ona ma taką aplikację TikTok. No i mi pokazała, a ja mówię: “A ja sobie tylko tak założę, żeby oglądać”. I wtedy wrzuciłam maksymalnie 10 filmów i przestałam. Pierwszy film wszedł koniec października. Pamiętam 27 grudnia był mój pierwszy live i wtedy miałam 7 tysięcy obserwujących.
Hotplota: Minęło kilka miesięcy, a Ty tych obserwujących masz blisko 2 miliony… Spodziewałaś się takiego sukcesu?
Klaudia: A gdzieee! Ja to tak sama dla siebie robiłam. Zawsze mnie w rodzinie uważali za taką trochę… Wiesz, że wesoła babka, z humorem, zawsze na wesoło. Mama to się codziennie ze mnie śmieje. Dzisiaj byłyśmy na targach i ona ze mną nie mogła wytrzymać. Wiesz, ja coś głupiego palnę. Zawsze mi ludzie mówili, że ja bym się nadawała do kabaretów albo coś tam, ale no jak z takiej małej wsi, dzieci, mąż za granicą - ja tak nie umiałam się wybić. I to tak mi się wydaje, że ta moja głupota tak musiała wyleźć na tego TikToka. (śmiech)
Hotplota: Ty jesteś z bardzo małej miejscowości. Powiedz, jak ludzie na Ciebie reagują? W końcu nie zawsze sukces jest dobrze odbierany.
Klaudia: Nie zwracam na to uwagi, bo ja mieszkam w małej wsi, ale na takim odludziu, że tam jestem tylko ja i ten mój las. No w sklepach widzę, że się tak inaczej niż kiedyś na mnie patrzą. Znajomi zagadują, że fajnie nagrywam albo coś w tym stylu. Nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby ktoś u mnie we wsi - to znaczy nie wiem co tam między sobą gadają - mnie hejtował albo coś. Ale jeden komentarz usłyszałam, że jak ja tak mogę, że kobieta na wsi, że co sąsiedzi powiedzą, ale mnie to totalnie nie rusza.
Hotplota: A Twój tiktokowy pseudonim - Mama na obrotach - skąd taki pomysł?
Klaudia: Z rzici tak… (śmiech) Ja tak siadłam i pomyślałam, że ja jestem mamą na obrotach. A wtedy moje córki były przeziębione i mówię “no obroty na sto procent” i tak wyszło.
Hotplota: A czym zajmujesz się na co dzień?
Klaudia: Dziećmi, domem. Mąż pracuje za granicą, a ja jestem w domu. W mojej okolicy też bardzo trudno jest znaleźć pracę. Nie mam też z kim zostawić dzieci. Wszyscy pracują lub są za granicą.
Hotplota: A mąż jak zareagował na Twój sukces?
Klaudia: A na początku to było takie “A kaaaaaj tam?” - wiesz jak to chłopy. Potem jak mi zaczęło już wybijać te TikToki - 50 tysięcy, 100 tysięcy - to sobie założył TikToka. (śmiech) Ale on tylko do oglądania. Potem jak już miałam gdzieś tam 300 tysięcy obserwujących, mój chłop zaczął mi wysyłać jakieś takie różne memy albo jakieś kawały, a ja mówię: “O Ty pieruchu! To tyś się tak na początku ze mnie śmiałeś?”.
Hotplota: Niesamowity jest Twój kontakt z obserwującymi. Jesteś z tych twórców, którzy wchodzą w dialog z ludźmi… To coraz rzadsze.
Klaudia: Sam widziałeś, że Ci tak szybko odpisałam. (śmiech) Ja chcę mieć ten kontakt. Odpisuje na Instagramie, na komentarze, czasami tam choćby tylko serduszko. Czemu ja bym nie miała tego robić? Przecież oni są tacy sami jak ja! A że ja mam więcej tych obserwujących i tę weryfikację? To naprawdę nic nie znaczy.
Hoptlota: Klaudia, wielkie dzięki za rozmowę. To była wielka przyjemność.
Klaudia: Dzięki, do zobaczenia.
Od siebie dodamy tylko, że Klaudia - tak jak na TikToku - GODAŁA, a my napisaliśmy po Polsku. Po prostu niektórych zwrotów nie byliśmy w stanie napisać. Do tego potrzeba jednak doświadczenia. :D
Polecany artykuł:
A na koniec zobaczcie jeszcze kilka TikToków MAMY NA OBROTACH.