Małgorzata Rozenek, obecnie spełnia się w roli współprowadzącej program śniadaniowy Dzień Dobry TVN. Jej telewizyjnym partnerem jest Krzysztof Skórzyński, który prowadzi lekcje w jednym z warszawskich liceów, gdzie znajduje się klasa o profilu dziennikarskim. Prezenter zaprosił Małgosię, aby porozmawiała z młodymi ludźmi, którzy niedługo już rozpoczną dorosłe życie.
Małgorzata Rozenek nie przepada za przedmiotami ścisłymi. Prezenterka kształciła się w szkole baletowej im. Romana Turczynowicza w Warszawie. Wielokrotnie podpadała nauczycielom wdając się z nimi w dyskusje, przez co miała niedostateczną ocenę ze sprawowania. Małgosia ukończyła również studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim pisząc pracę, której temat brzmiał: "Treść i charakter prawny majątkowy między małżonkami". Następnie rozpoczęła studia doktoranckie, których nadal nie ukończyła, choć Radosław Majdan mocno namawia żonę do zrealizowanie tego celu. Rozenek wyznała niegdyś, że znajomi się śmieją się, iż tyle energii włożyła w pracę naukową, a skończyła w telewizji.
Wizyta w liceum i spotkanie z uczniami przywołały wiele wspomnień z czasów szkolnych, a Małgosia w Rozmowie z "Party" wyznała, że matematyka nigdy nie należała do jej ulubionych przedmiotów.
Do tej pory czekam, aż mi się ta niby-mityczna matematyka przyda w tym życiu, bo cały czas mi mówiono, że „nie będziesz wiedziała, jak to zrobić, zobaczysz, w życiu będzie tak trudno, bo nie będziesz wiedziała, jak zrobić te pierwiastki, całki i inne rzeczy - wyznała - Uwaga, mam swoje lata i nigdy mi się nie przydała matematyka, a zdarza mi się to do tej pory, przyrzekam, budzić w nocy, bo śni mi się, że muszę przystąpić do matury z matematyki - zwierzyła się Małgosia.
Takie słowa mogłyby skutecznie zdemotywować uczniów do nauki, zwłaszcza tych, którzy mają podobny stosunek do królowej nauk.