Małgorzata Rozenek-Majdan

i

Autor: Instagram.com/m_rozenek

Małgorzata Rozenek-Majdan żartuje z Kingi Rusin? Jej wersja opowieści jest przezabawna!

2020-02-13 17:50

Małgorzata Rozenek-Majdan opublikowała na Instagramie prześmiewczy post, nawiązujący do głośnej relacji Kingi Rusin z imprezy u Beyonce i Jay'a-Z. żona Radka Majdana opisała w ten sam sposób swoją... podróż samolotem! Czy Rusin powinna obrazić się na koleżankę ze stacji o jej żart? Oceńcie sami!

Kinga Rusin od kilku dni jest na ustach wszystkich. Dziennikarka opisała na Instagramie swoją szaloną imprezę u Beyonce i Jay'a-Z, na której odbyła długą rozmowę z Adele, poznała Rihannę, tańczyła z Leonardo DiCaprio, dostawała uśmiechy od Bradley'a Coopera i była częstowana pizzą przez Charlize Theron, a sama Beyonce stwierdziła, że Polka przyćmiła ją swoją stylizacją. Jej post na Instagramie publikowały media z całego świata, zszokowane głównie zdjęciem z mocno rzucającą się w oczy metamorfozą Adele.

Małgorzata Rozenek-Majdan jak Kinga Rusin... No, prawie ;)

Kinga Rusin ostatecznie usunęła post z Adele - a dokładniej zarchiwizowała go. Gwiazda TVN przyznała, że zainteresowanie jej osobą ją przerosło - zwłaszcza, jeśli chodzi o liczbę pytań o wywiad.

Dziennikarka wziąć jednak odczuwa skutki zamieszczenia w sieci relacji z imprezy. Jej post to wdzięczny temat do memów i innych żartów. Na jeden z nich pozwoliła sobie Małgorzata Rozenek-Majdan. Celebrytka opisała swoją (również zresztą luksusową) podróż samolotem!

Podczas wczorajszej podróży w prywatnej strefie @flylot rozmawiałam ze stewardesą o... butach (ja na zdjęciu po przytyciu chyba z 30kg!), a pilot uczył mnie imprezowej instrukcji bezpieczeństwa o nazwie makarena. ?‍♀️?‍♀️ Wiem, brzmi to surrealistycznie. Ale od początku... Tylko ok. 20 osób, na małej podniebnej przestrzeni, z najlepszą muzyką, filmami, z zakazem robienia zdjęć (powyższe to wyjątek poimprezowy). Strefa Business zamknięta i pilnie strzeżona, wejście osobnymi drzwiami, żeby nie dało się nikogo sfotografować. Miejsce w którym wszyscy mogą się wyluzować i zaszaleć! Każdy dostaje na wejściu... kapcie (weszłam w tę opcje) i bawi się bez skrępowania do białego rana. Zaczęło się od rozmowy ze stewardesą o moich trampkach (namawiała mnie na kapcie, których ona sama nie miała na nogach) Szczerze, nie poznała mnie, bo nie jestem szczupła jak przecinek! ?Gadałyśmy zaśmiewając się do momentu, kiedy powiedziałam jak się nazywam... Rozmowa ze stewardesą była przepustką do miłej konwersacji ze stewardem. A później już było totalne szaleństwo! Steward uczył mnie układu tanecznego (bezskutecznie, bo skomplikowany, ale za to było śmiesznie), jedna z pań siedzących obok patrząc na mój strój we flagę amerykańską stwierdziła ze śmiechem, że ją przyćmiłam (miała na sobie ciemnogranatowym welurowy dres), z pewnym panem tańczyłam przez chwilę za rękę (taka była konwencja, a ja siedziałam obok). Otoczony wianuszkiem stewardes Pysiula posyłał mi uśmiechy, ale chyba dlatego, że jego też rozśmieszył mój taniec z pewnym panem. Klan obcokrajowców bawił się we własnym gronie. Pierwszy i drugi pilot wzięli udział w podniebnym start session gospodarzy LOTu. Popis w przejściu dał młody tata, a przy wejściu wykładziną zawładnęli jego synowie. Blondwłosa stewardesa zaproponowała mi przekąski. Kiedy z ciekawością zajrzałam do wózka, który pchała (do jedzenia było do wyboru: carpaccio, sałatki, lub łosoś). W towarzystwie brunetki był pewien brunet, z nim rozmawiałam najdłużej. Zapomniałam o paru osobach, ale ich nie pamietam. Ot taki zwykły lot. Do domu doleciałam o 7.00 rano... Nic mi się nie przyśniło.

- napisała Małgorzata Rozenek-Majdan.

Myślicie, że Kinga Rusin powinna się obrazić?

Sonda
Kinga Rusin powinna obrazić się na Rozenek?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Podczas wczorajszej podróży w prywatnej strefie @flylot rozmawiałam ze stewardesą o... butach (ja na zdjęciu po przytyciu chyba z 30kg!), a pilot uczył mnie imprezowej instrukcji bezpieczeństwa o nazwie makarena. ?‍♀️?‍♀️ Wiem, brzmi to surrealistycznie. Ale od początku... Tylko ok. 20 osób, na małej podniebnej przestrzeni, z najlepszą muzyką, filmami, z zakazem robienia zdjęć (powyższe to wyjątek poimprezowy). Strefa Business zamknięta i pilnie strzeżona, wejście osobnymi drzwiami, żeby nie dało się nikogo sfotografować. Miejsce w którym wszyscy mogą się wyluzować i zaszaleć! Każdy dostaje na wejściu... kapcie (weszłam w tę opcje) i bawi się bez skrępowania do białego rana. Zaczęło się od rozmowy ze stewardesą o moich trampkach (namawiała mnie na kapcie, których ona sama nie miała na nogach) Szczerze, nie poznała mnie, bo nie jestem szczupła jak przecinek! ?Gadałyśmy zaśmiewając się do momentu, kiedy powiedziałam jak się nazywam... Rozmowa ze stewardesą była przepustką do miłej konwersacji ze stewardem. A później już było totalne szaleństwo! Steward uczył mnie układu tanecznego (bezskutecznie, bo skomplikowany, ale za to było śmiesznie), jedna z pań siedzących obok patrząc na mój strój we flagę amerykańską stwierdziła ze śmiechem, że ją przyćmiłam (miała na sobie ciemnogranatowym welurowy dres), z pewnym panem tańczyłam przez chwilę za rękę (taka była konwencja, a ja siedziałam obok). Otoczony wianuszkiem stewardes Pysiula posyłał mi uśmiechy, ale chyba dlatego, że jego też rozśmieszył mój taniec z pewnym panem. Klan obcokrajowców bawił się we własnym gronie. Pierwszy i drugi pilot wzięli udział w podniebnym start session gospodarzy LOTu. Popis w przejściu dał młody tata, a przy wejściu wykładziną zawładnęli jego synowie. Blondwłosa stewardesa zaproponowała mi przekąski. Kiedy z ciekawością zajrzałam do wózka, który pchała (do jedzenia było do wyboru: carpaccio, sałatki, lub łosoś). W towarzystwie brunetki był pewien brunet, z nim rozmawiałam najdłużej. Zapomniałam o paru osobach, ale ich nie pamietam. Ot taki zwykły lot. Do domu doleciałam o 7.00 rano... Nic mi się nie przyśniło. @flylot bardzo dziękuję Post udostępniony przez Małgorzata Rozenek-Majdan (@m_rozenek)