Maja Bohosiewicz jest zakochana w Dubaju, a przy każdej nadarzającej się okazji, próbuje swoją miłością zarazić internatów. Kiedy pod koniec zeszłego roku przeprowadziła się do Emiratów, trudno było jednoznacznie określić, czy aktorka i jej rodzina wrócą jeszcze do rodzimego kraju. Kiedy jednak do Polski zawitała wiosna, Maja spakowała walizki i przeniosła się do Warszawy. To jednak nie oznacza, że porzuciła Dubaj. Nic bardziej mylnego, gdyż to właśnie tam czuje się, jak w domu. Maja wraz z mężem właśnie udała się do ich ulubionego miasta, a na Instagramie opowiedziała fanom o wpadce, która może nieco przerazić Polaków.
Polecany artykuł:
Maja Bohosiewicz wróciła do ukochanego Dubaju. Przyznała się do zadziwiającej wpadki
Maja Bohosiewicz udała się na przejażdżkę po Dubaju, a przy okazji opowiedziała instagramowiczom o zadziwiającej wpadce. Przyznała, że nie jeden raz zdarzyło jej się wrócić do domu nie swoim samochodem.
A teraz najlepsza część bycia w Dubaju. Klucze z auta zostają w aucie. Auta się nie zamyka, tak jak i mieszkania - powiedziała Maja.
Dubaj jest miastem niezwykle bezpiecznym, a policja nie ma zbyt wiele pracy. Zjednoczone Emiraty Arabskie należą do krajów z najniższym wskaźnikiem przestępczości. Dlaczego tak jest? Emiratczycy to jeden z najbogatszych narodów świata, więc dopuszczanie się kradzieży, czy jakiejkolwiek przestępczości byłoby absurdalne. Co z takim razie z przyjezdnymi? Imigrantom i turystom za przestępstwa grożą bardzo surowe kary, jak więzienie czy deportacja.
Turyści decydują się wynajęcie auta na czas pobytu w Dubaju, a w takim przypadku nie trudno pomylić się szukając na parkingu swojego auta.
Wielokrotnie siadałam do nieswojego auta i orientowałam się, że nie moje, jak dzieci mówiły, że ktoś ukradł foteliki - przyznała Maja.
Podobno takie wpadki w Dubaju są na porządku dziennym.