Maja Bohosiewicz lubi podążać za modą, zarówno w kwestii mody jak i wyglądu i makijażu. Na Instagramie, gdzie jej aktywność śledzi 510 tysięcy obserwujących, niemalże codziennie relacjonuje swoje życie rodzinne i zawodowe. Dużo opowiada również o swoim wyglądzie i niewątpliwie kocha podążać za modą. Zobacz, na co zdecydowała się tym razem.
Maja Bohosiewicz eksperymentuje z wyglądem
Choć dla niektórych są kompleksem, dla Mai to hit! Miesiąc temu po raz pierwszy zdecydowała się na dorobienie sobie piegów i była to skromna ilość, bo zaledwie 10 małych kropeczek. Tym razem jednak, zachwycona poprzednim efektem, poszła na całość i zdecydowała się na większość ilość uroczych piegów.
Miesiąc temu zrobiłam zrobię 10 piegów. Dzisiaj wróciłam po kolejne 50. Piegi potrzebują minimum tygodnia żeby zobaczyć efekt. Bo teraz wyglądają trochę szalenie - napisała na Instagramie.
Takie piegi można zrobić przy pomocy specjalistycznych pisaków, choć to efekt krótkotrwały. Maja korzysta z makijażu permanentnego w zaprzyjaźnionym zakładzie kosmetycznym.
Dla jednych hit, dla innych największy kompleks
Fanki Mai pospieszyły z komentarzami, a zdanie są bardzo podzielone na temat najnowszego krzyku mody.
To chyba jest najbardziej szalona rzecz jaka dziś zobaczyłam - napisała fanka.
Nie czaje tego hype! Oddam swoje, nawet dopłacę! - czytamy w komentarzach.
A ja swoje od dziecka smarowałam cytryna żeby zeszły. Teraz je pokochałam! - dodała kolejna internautka.
A ja mam piegi, nienawidzę ich, postarzają mnie i walczę z tym od lat - pożaliła się fanka.
Maja została również porównana do Pana Kleksa i Pipi Lansztrung. Co myślicie o dorabianiu sobie piegów, ciekawy pomysł?