Magdalena Stępień w 2015 roku pojawiła się na castingu do programu "Top Model" i dzięki wspaniałej prezencji oraz przyciągającej osobowości miała okazję pojawić się przed kamerami, aby rozwijać swoją karierę. Podczas nagrań wspominała o swoim ojcu.
Jeśli jest się jedynaczką, a ojciec wyjeżdża i nie wraca, to jest ciężko. Mój tato wyjechał do Rosji, jak miałam osiem lat. Od tego momentu ani ja, ani moja mama nie mamy z nim żadnego kontaktu, czyli tak naprawdę zostałyśmy same we dwie - powiedziała na antenie TVN.
Magdalena miała zaledwie 8 lat, gdy jej tata opuścił Polskę. Od tamtej pory nie miała pojęcia, co się z nim dzieje.
Wiem, że miałam tatę-Rosjanina. Miał na imię Eugeniusz. Kiedy się urodził. I to tyle, co ja o tacie wiem. Po części jestem w tym programie, żeby zdobyć doświadczenie w modelingu, zarobić pieniądze i go odnaleźć. Bo nie jest tak, że nie chcę go znać. Myślę, że to by mi w życiu pomogło, gdybym go odnalazła. Myślałam, że gdyby został w Polsce i oglądał program, to może, by mnie poznał - dodała.
Magdalena Stępień Spotkała się z ojcem w Gruzji
Magdalena, właściwie nie miała nadziei na kontakt z tatą, jednak los nagle się odmienił i zesłał jej dawno niewidzianego rodzica. Spotkali się w Gruzji.
Nigdy nie pomyślałabym o takim zwrocie sytuacji po tylu latach. Dziś widzimy się po raz pierwszy po 25 latach. To co czuje ciężko na tą chwile opisać słowami, dlatego resztę zostawię na później - napisała na Instagramie.
Modelka jest pewna, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a ojca zesłał jej Oliwierek, który zmarł przed rokiem, po tym jak jego wątrobę zaatakował bardzo rzadki rodzaj nowotworu.
Magdalena Stępień nie chciała zbyt wiele opowiadać o spotkaniu z ojcem, jednak zapewniła fanów, że całą historię opisze w swojej książce - Wierzę, że po przeczytaniu jej wiele osób zrozumie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i warto mieć nadzieje - napisała modelka.