W czerwcu ubiegłego roku pisaliśmy Wam, że właściciel restauracji Łebska Chata w Łebie ma poważne kłopoty. Magda Gessler od dłuższego czasu żądała od niego, by nie reklamował swojego lokalu jej nazwiskiem i wizerunkiem. Banery z jej rekomendacją wciąż jednak wisiały przed lokalem. W końcu Magda Gessler skierowała sprawę do sądu. Domagała się 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
>> Magda Gessler pozwała Łebską Chatę! Żąda 100 tysięcy złotych!
Dziś wiadomo już, że Magda Gessler sprawę wygrała.
Doda: "Mój tata przeszedł poważną operację". Gwiazda zapowiada powrót do pracy!
- tłumaczył przed sądem w Słupsku właściciel restauracji, Mirosław Bem.
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, sąd zdecydował, że właściciel Łebskiej Chaty musi przeprosić Magdę Gessler za pośrednictwem banera przed lokalem oraz Facebooka. Bem musi też zapłacić zadośćuczynienie. Jego kwota nie została podana. Wiadomo jedynie, że jest znacznie niższa, niż żądana przez Gessler w pozwie.
Sędzia uznał, że właściciel Łebskiej Chaty powinien był uszanować cofnięcie przez Gessler zgody na wykorzystanie jej wizerunku do reklamy lokalu, na który zaczęli się skarżyć klienci.
Przypomnijmy, że w Łebskiej Chacie Magda Gessler pojawiła się w 2013 roku. Odcinek Kuchennych Rewolucji z Łeby został wyemitowany w 2014 roku. Restauratorka ostatecznie wystawiła lokalowi pozytywną ocenę i zachęciła do odwiedzania restauracji. Z biegiem czasu opinia Magdy Gessler o Łebskiej Chacie pogarszała się. W końcu restauratorka była tak niezadowolona z tego, co można zjeść w lokalu, że oficjalnie na swoim Facebooku przyznała, że chce już podpisywać się pod rewolucją Łebskiej Chaty. Już wtedy ostrzegała, że sprawa może trafić do sądu...
Pani Magda umieściła nas w swoim przewodniku. Na zdjęciu w książce był baner. Nic nie mówiła, żeby go zdjąć. Rok po programie dostałem Poziomkę. To pozytywne wyróżnienie. Byłem zaproszony na odbiór do Warszawy. „U Fukiera” impreza była na czterysta osób. Pani Magda nazwała mnie: „czerwony krasnal ze Szwajcarii”. Osobiście wygłosiła pochwałę przy wręczaniu nagrody. Później dostałem pismo od adwokata, że w ciągu siedmiu dni mam baner zdjąć. Nie wiedziałem, co Gessler pisała na Facebooku.