Magdalena Frąckowiak zamieściła na Instagramie post, który mocno zaniepokoił jej fanów. Modelka zdradziła, że jest po poważnej, 5-godzinnej operacji, która uratowała jej życie. Gwiazda podziękowała lekarzowi, który jako jedyny podjął się udzielenia jej pomocy. Frąckowiak nie zdradziła, co jej dolegało, więc media zaczęły dopisywać do jej sytuacji własne historie.
Magdalena Frąckowiak: "Powoli umierałam od środka"
"Nikt nie był w stanie mi pomóc. Ludzie odwracają się plecami, kiedy nie czujesz się dobrze. Byłam bardzo chora przez rok. Nie wiedziałam, że powoli umieram od środka. On podjął się bardzo skomplikowanej operacji. [Trwała] 5 godzin..." - napisała Magda Frąckowiak, wychwalając przy okazji lekarza, który "wyleczył ją fizycznie i psychicznie. "Nie mam słów, by opisać magię tego człowieka. To było naprawdę specjalne doświadczenie w moim życiu. Jestem obolała, ale w końcu czuję się lepiej, czuję, jak moja energia wraca do mnie" - dodała gwiazda.
Co dolegało Magdzie Frąckowiak? Media spekulują...
Oczywiście media plotkarskie natychmiast zaczęły spekulować na temat przyczyn stanu zdrowia Magdy Frąckowiak. Serwis Pudelek.pl stwierdził, że modelka poddała się niebezpiecznej metodzie bezoperacyjnego powiększania piersi, a środek wypełniający wstrzyknięty do jej organizmu zaczął powodować gnicie tkanek. Portal napisał też, że żel hydrofilowy został usunięty z piersi gwiazdy, a na jego miejscu lekarz umieścił tradycyjne wkładki silikonowe!
Nawet dr Krzysztof Gojdź skomentował sprawę, gratulując Magdzie, że powiedziała głośno o swoich problemach z wypełniaczem piersi.
Frąckowiak: To wszystko bzdury!
Magdalena Frąckowiak zamieściła na Instagramie kolejny post, którym dementuje, jakoby przeszła operację plastyczną. Modelka prosi, by nie prowadzić "dywagacji i domysłów" na temat jej stanu zdrowia.
Obiecuję udzielić informacji w odpowiednim, nieodległym czasie. Powielane w Internecie informacje na temat mojego stanu zdrowia są często nieprawdziwe i niejednokrotnie mogą wprowadzać w błąd, szkodzić mi. Nie poddałam się żadnej operacji plastycznej. Mój stan to efekt braku wyobraźni i profesjonalizmu określonych osób. Na obecnym etapie sprawą zajmują się moi prawnicy (...). Bardzo mi zależy na wyjaśnieniu tej sprawy i liczę na zrozumienie i cierpliwość w tej sprawie
- napisała Magdalena Frąckowiak. Gwiazda podziękowała też za ciepłe słowa oraz uspokoiła fanów: "jestem w dobrych rękach i najgorsze już za mną".