Chociaż królowa popu zadebiutowała na scenie muzycznej ponad 40 lat, wiele osób wciąż żyje w błędzie, twierdząc, że Madonna to jej pseudonim artystyczny. Jest to oczywiście nieprawdą, bowiem wokalistka odziedziczyła swoje imię po matce, Madonnie Fortin Ciccone. Z pewnością przekonanie to wzięło się z faktu, że właściwie od początku swojej kariery Madonna szokowała głównie środowiska katolickie. Wiernym nie podobało się to, że obwieszona krzyżami pozowała na okładkach magazynów czy wyśpiewywała słowa swojego ponadczasowego hitu "Like a Virgin", który z kościołem miał niewiele wspólnego. Kilka dni temu gwiazda opublikowała na swoim Instagramie serię zdjęć, na których widać ją w koszulce z Janem Pawłem II. Co od razu rzuciło się w oczy internautom - Ojciec Święty miał na niej czarne oczy, a po policzkach spływały mu czarne łzy.
Podążam za gigantami - opisała fotografie Madonna.
W 1989 roku piosenkarka oburzyła Jana Pawła II swoim wideoklipem. Chciał wówczas wyciągnąć poważne konsekwencje.
Madonna i Jan Paweł II
Koszulka z papieżem wywołała niemałe zamieszanie. To jednak nic, kiedy porównamy je do tego, z jakim oburzeniem spotkał się wideoklip Madonny z 1989 roku. Mowa oczywiście o Like a Prayer. Wiosną 1989 roku piosenkarka zaprezentowała fanom czwarty longplay studyjny zatytułowany Like a Prayer, z którego pochodził singiel o tym samym tytule. W nakręconym przez Mary Lambert teledysku Madonna nie tylko całowała się z czarnoskórym Jezusem, ale także tańczyła na tle płonących krzyży. Takie obrazy nie mogły przejść niezauważone przez środowiska katolickie. Oburzenie wideo było tak duże, że firma Pepsi wycofała się z kontraktu z wokalistką, wypłacając jej jednak należne honorarium. Swoje niezadowolenie klipem wyraził również sam Jan Paweł II. Papież groził artystce ekskomuniką i chciał zakazać jej występów we Włoszech.
Jeśli papież chce mnie zobaczyć, może kupić bilety jak wszyscy - odpowiedziała gwiazda.
Pamiętacie ten wideoklip?