Madison Beer przeżyła chwile grozy podczas festiwalu BottleRock w kalifornijskim mieście Napa. Artystka stała na plenerowej scenie i śpiewała piosenkę Creep z repertuaru Radiohead, kiedy usłyszała, jak ktoś z publiczności krzyczy: "Broń!". Madison przerwała śpiewanie i uciekła wgłąb sceny.
W sieci pojawiły się nagrania z incydentu. Słychać w nich, jak Beer mówi do ludzi z obsługi sceny: "Co się dzieje? Skupcie się wszyscy! Co się dzieje?". Wśród tłumu wybuchła panika.
Nagrania pokazują, że po chwili paniki policja zatrzymała starszego mężczyznę w zielonej kurtce i wyprowadziła go z koncertu. Okazało się, że człowiek w rzeczywistości nie trzymał w ręce prawdziwego pistoletu. Kiedy sytuacja została opanowana, Madison Beer wróciła na scenę i ponownie zaśpiewała piosenkę Creep.
Madison Beer skomentowała sprawę na Twitterze. Artystka potwierdziła, że nikomu nic się nie stało, a mężczyzna okazał się nie mieć prawdziwej broni. Artystka napisała też, że z tego zdarzenia trzeba wyciągnąć lekcję, by zawsze podczas tego typu wydarzeń być ostrożnym i mieć oczy dookoła głowy.