Patoinfluencer Nitrozyniak dostał niedawno dożywotniego bana na YouTubie za złamanie regulaminu serwisu. Sprawę nagłośniła między innymi Maja Staśko, która była z nim w konflikcie, a jego pełnej nienawiści internetowa działalność była przez nią wielokrotnie piętnowana. Łukasz Mejza również nie popiera szerzącej w internecie mowy nienawiści, czemu dał wyraz w swoim sejmowym wystąpieniu, w którym dostało się również Mai Staśko. To nie umknęło jej uwadze, więc postanowiła napisać, co myśli na ten temat.
Łukasz Mejza ostro podpadł Mai Staśko. Będzie proces?
Łukasz Mejza z mównicy sejmowej przybliżył kolegom z pracy temat Nitro i tego, jak młody twórca internatowy wzbogacił się na obrażaniu innych, w tym dzieci, które śledziły jego poczynania w sieci. To zaciekawiło Maję Staśko.
Polityk, którego firma miała mamić rodziców nieuleczalnie chorych dzieci cudownym leczeniem za 80 tys. nagle myśli o dzieciach i chroni je przed patologią? Dobry żart - czytamy na Instagramie aktywistki.
Poseł wspomniał również o konfliktach Nitro z innymi influencerami, za przykład podając Maję Staśko, którą nazwał patologiczną twórczynią, która w przeciwieństwie do Sergiusza Górskiego działa na rzecz zwalczania przemocy, pomaga jej ofiarom i zbiera pieniądze dla potrzebujących. Zaznaczyła również, że ona również była obrażana przez Nitrozyniaka, więc również była jego ofiarą, a Mejza swoją wypowiedzią udowodnił, że nie odróżnia ofiary od sprawcy przemocy.
Gdyby polityk naprawdę chciał coś zrobić z patologią w sieci, pomógłby dzieciom, które doświadczają hejtu, i walczyłby o zwiększenie dla nich pomocy psychologicznej. Ale on ma inny cel: chce zaatakować konkretne osoby, w tym mnie. Bo walczę na rzecz ofiar hejtu i wykorzystywanych ludzi. Bo walczę z przekrętami finansowymi. Bo staję po stronie ludzi słabszych, a nie bezkarnych decydentów - dodała Staśko.
Aktywistka w tej jawnej próbie poniżenia jej, zauważyła szansę na zdobycie pieniędzy na rzecz nieuleczalnie chorych dzieci, których rodziców Mejza kusił cudowną terapią za jedyne 80 tysięcy dolarów. Maja rozważa skierowanie sprawy do sądu.