Lucy Hale wspomina, że casting do roli Anastazji w "50 Twarzach Greya" to epizod, którego nigdy nie zapomni.
Podczas wywiadu dla Associated Press aktorka opowiedziała o swoich doświadczeniach z przesłuchania do nowo powstającej produkcji. Casting nie zakończył się dla Lucy pomyślnie, ale wywarł na niej ogromne piętno i - jak sama przyznaje - wiele ją nauczył.
Co poszło nie tak?
LUCY HALE: "BYŁAM NAIWNA"
31-letnia dziś Lucy Hale ma na koncie kilka znanych produkcji i może śmiało zaliczyć się do grona doświadczonych gwiazd. Jednak w 2013 roku, kiedy producenci "50 Twarzy Greya" szukali aktorów do ekranizacji książek E.L. James, Lucy Hale była na początku swojej przygody przed kamerą.
I najwyraźniej nie była gotowa na przesłuchanie do tak gorącego filmu.
- wspomina Lucy Hale.
Byłam bardzo młoda. To było dość dawno temu i byłam wtedy przerażona.
Nie miałam do zagrania prawdziwych scen z filmu, ale dali mi przesiąkający seksem monolog i chyba nie bardzo wiedziałam, co mówię.
Byłam trochę naiwna, ale zdecydowałam się na to przesłuchanie. Jak wiadomo nie dostałam tej roli, ale to było dla mnie dobre, bo dzięki niemu pozbyłam się lęków
Czy Lucy byłaby dobra w roli Any? Dziś trudno to osądzić, bo Dakota Johnson zagrała tę postać wyśmienicie. Ale kto wie, może kiedyś zobaczymy Lucy Hale w równie gorącym filmie? Doświadczenia z castingu do "50 Twarzy Greya" nie poszłyby wtedy na marne...