Decyzja o zawieszeniu "Love Island" jest zaskakująca, zwłaszcza że program cieszył się dużą popularnością wśród młodszej widowni. Zawieszenie "Love Island" nie oznacza jednak, że Karolina Gilon, prowadząca program, zniknie z anteny. Wręcz przeciwnie, z zakulisowych doniesień wynika, że prowadzone są rozmowy na temat jej zaangażowania w inny projekt.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Karolina Gilon: metamorfozy. Prowadząca "Love Island. Wyspa miłości" w ostatnim czasie znów zaszalała z wyglądem!
Edward Miszczak ma konkretny plan
Edward Miszczak ma jasno określoną wizję programową, opartą na strategii sentymentalnej, która polega na budowaniu oczekiwań wśród widzów poprzez czasową przerwę w emisji popularnych formatów. Taki ruch ma na celu wywołanie tęsknoty za programem, co w konsekwencji ma zwiększyć jego oglądalność po powrocie na antenę. "Love Island" jest najnowszym przykładem tej strategii. Miszczak jest przekonany, że półroczna lub roczna przerwa przyniesie wzrost zainteresowania i oglądalności, gdy program wróci na antenę.
Co z Karoliną Gilon?
Z zakulisowych doniesień wynika, że prowadzone są rozmowy na temat jej zaangażowania w kolejny sezon "Tańca z gwiazdami". Sama Gilon, w rozmowie z Plejadą, przyznała, że gdyby miała przerwę od "Love Island", chętnie spróbowałaby swoich sił na parkiecie. "Zawsze marzyłam, żeby wziąć udział w 'Tańcu z gwiazdami'. To byłoby niesamowite doświadczenie" — wyznała w jednym z wywiadów.