Wokaliści One Direction w kolejnych wywiadach przyznają, że nie wyobrażali sobie, by dalej działać razem w zespole. Tylko w ostatnim czasie Niall Horan stwierdził, że gdyby One Direction funkcjonowało dalej, jego członkowie z pewnością "pomordowaliby się", a Liam Payne wyznał, że z powodu 1D trafił na terapię. Również Harry Styles nie ukrywa, że nie wyobraża sobie, by w najbliższym czasie znów stanąć na scenie u boku kolegów z supergrupy.
>> Liam Payne krytykuje One Direction: "To by mnie zabiło!"
W zupełnie innym tonie o One Direction wypowiada się jednak Louis Tomlinson. Wokalista wciąż nie wydał dotąd debiutanckiej płyty, na co wpływ miała między innymi jego sytuacja osobista. Pod koniec 2016 roku piosenkarz stracił mamę, a na początku 2019 - młodszą siostrę. Louis nie ukrywa jednak, że solowa praca w studiu jest dla niego bardzo trudna.
Louis Tomlinson tęskni za One Direction
W swoim najnowszym wywiadzie Louis Tomlinson po raz kolejny zasugerował, że nie jest zadowolony z losu, jaki spotkał One Direction. Piosenkarz nie miał nigdy ambicji robienia solowej kariery i dobrze czuł się nieco za plecami kolegów z grupy. Rozpad zespołu postawił go w trudnej dla niego sytuacji.
Nie byłem gotowy na zawieszenie działalności zespołu. Jeśli o mnie chodzi, cieszę się z tego, co robię, ale w dniu, gdy będzie powrót zespołu i każdy będzie na to gotowy, ja będę gotowy.
- powiedział Louis Tomlinson.
Muzyk przyznał, że po rozpadzie One Direction czuł się bardzo niepewnie i nie wiedział, czy poradzi sobie jako solowy muzyk.
Nie śpiewałem dużo, nie byłem frontmanem. Nie będąc żałosnym, małym g***, myślałem: "Jak zrobię to lepiej, jak tworzę coś sam, tożsamość?"
- wyjaśnił.
Pewność siebie przyszła dopiero wiele miesięcy później. Tylko w tym roku Louis zdążył już wydać trzy solowe single - Two of Us, Kill My Mind i We Made It. Jego głównym celem jest oczywiście wydanie solowej płyty.