Louis Tomlinson jest chyba najciężej doświadczonym przez życie artystą z piątki chłopaków tworzących do niedawna skład One Direction.
Piosenkarz w krótkim czasie stracił dwie ukochane osoby - mamę i siostrę. Ich śmierć nie tylko odcisnęła się bolesnym piętnem, ale i mocno wpłynęła na sposób myślenia Louisa. Artysta opowiedział o tym w jednym z ostatnich wywiadów.
Louis Tomlinson o paradoksie bólu: Śmierć bliskich dodała mu optymizmu
28-letni dziś Louis Tomlinson kilka lat temu stracił mamę. Johannah Deakin zmarła w 2016 roku po przegranej walce z rakiem. Odeszła w wieku zaledwie 43 lat.
Louis mocno przeżył śmierć mamy. To właśnie jej poświęcił jeden z najpiękniejszych swoich utworów "Two Of Us".
Niestety wkrótce okazało się, że nie była to jego jedyna strata bliskiej osoby. W roku 2019 zmarła także jego młodsza siostra. Félicité odeszła w wieku zaledwie 18 lat z powodu nieumyślnego przedawkowania.
Jak łatwo sobie wyobrazić, śmierć młodszej siostry, i to w tak krótkim okresie po śmierci mamy, była dla Louisa ogromnym ciosem. Niemniej piosenkarz nie poddał się i zdołał wyciągnąć z osobistej tragedii coś dobrego.
Wiesz co, może dlatego, że przeżyłem naprawdę mroczne chwile w moim życiu, dały mi one wiele optymizmu. Na tle tego, czego doświadczyłem, te wszystkie codzienne problemy wydają się nie takie złe
- wyznał Louis Tomlinson w rozmowie z brytyjskim The Telegraph.