- wspomina Liam Payne, przyznając jednocześnie, że nie był to jego ulubiony sposób na tworzenie muzyki. Co zresztą chyba nie jest dziwne...
Czyżby tak naprawdę Liam zdradził właśnie jeden z głównych powodów, dla których zespół One Direction zawiesił działalność? "Seryjne" produkowanie hitów to, jak się okazało, bardzo dochodowy biznes, ale chyba nie do końca zaspokaja ambicje szanujących się muzyków. Nie bylibyśmy specjalnie zdziwieni, gdyby chłopcy z 1D rozpoczęli swoje kariery solowe właśnie przez zmęczenie "taśmową" produkcją przebojów w One Direction.
Liam Payne udzielił obszernego wywiadu magazynowi Esquire Middle East. Podczas rozmowy przyznał m.in., że od czasu zawieszenia działalności grupy One Direction mocno zmienił swoje podejście do mody i do muzyki.
Niestety wyznanie Liama Payne może rozczarować niektórych fanów 1D, bo to, co powiedział muzyk nie świadczy najlepiej o niektórych aspektach twórczości zespołu.
To, że grupa One Direction nazywana jest przez wielu "produktem", to żadna nowość. Zespół zawsze był dla Simona Cowella i jego teamu świetną maszyną do zarabiania pieniędzy. Fani czuli jednak zapewne, że piosenki One Direction powstają "z serca".
Niestety, chyba nie zawsze tak było... :)
JAK POWSTAWAŁY PIOSENKI ONE DIRECION? LIAM PAYNE UJAWNIA SEKRET
Liam Payne opowiedział w wywiadzie dla Esquire, że zazwyczaj trasy koncertowe wyprzedawane były jeszcze przed oficjalnym wydaniem albumu, a więc zanim pojawiły się wszystkie nowe piosenki.
Kiedy zespół zaczął wypełniać największe stadiony, okazało się, że w repertuarze One Direction brakuje piosenek nadających się do śpiewania przez publiczność.
>> Harry Styles przebrany za kobietę - to była najodważniejsza kreacja gali! [ZDJĘCIA]
Wszyscy znamy dobrze te chwile na koncertach, kiedy wokalista przestaje śpiewać i kieruje mikrofon w stronę publiczności, a ta z wielką ekscytacją wyśpiewuje resztę tekstu. Takie momenty porywają tłumy i na długo zapadają w pamięci, ale niestety nie każda piosenka się do tego nadaje.
Do takiego właśnie wniosku szybko doszli menadżerowie grupy. Kiedy już podczas trasy koncertowej okazało się, że w repertuarze 1D brakuje hitów nadających się do wspólnego śpiewania z tłumem, management zadecydował, że pilnie trzeba napisać nowe utwory.
Po prostu nie mieliśmy czasu, więc robiliśmy to na szybko. Potrzebujemy kolejnego hitu i jeszcze jednego i jeszcze jednego i jeszcze jednego!