Nie jest łatwo być gwiazdą, życie w blasku fleszy to ciągły stres. Przekonała się o tym niejedna gwiazda, doskonale też o tym wie Liam Payne, który właśnie wyznał jak radził sobie z tym wszystkim. I absolutnie nie jest to metoda godna pochwały!
LIAM PAYNE CIERPIAŁ NA AGORAFOBIĘ
Jak podał serwis Aceshowbiz, Liam stres zapijał alkoholem! Payne wyznał, że podczas koncertów z One Direction często paraliżował go strach, cała sława przyszła zbyt szybko. Dodatkowo piosenkarz cierpiał na agorafobię, czyli lęk przed otwartą przestrzenią np. przed wyjściem z domu.
Teraz, kiedy Liam zajęty jest solową karierą, stara się kontrolować wszystko co dzieje się wokół niego.
„Kiedy robisz setki koncertów i to są te same 22 piosenki o tej samej porze i każdego dnia, nawet jeśli nie jesteś szczęśliwy musisz tam wyjść. Nie miałem innego sposobu na obejście tego, co się dzieje. To znaczy, było fajnie. Wszystko zadziało się bardzo szybko, ale to były pewne części, które były trochę toksyczne. Trudno, żeby tego nie było, kiedy masz poziom sławy, jaki mieliśmy w zespole” - mówił Liam.
I choć Liam Payne obecnie czuje się szczęśliwy i jak twierdzi odzyskuje „poczucie normalności”, to jednak czasem jeszcze miewa złe chwile.
„Nadal zmagam się z tym. Naprawdę staram się mówić: nie. Nie lubię zawodzić ludzi. To nie leży w mojej naturze. Miałem złe momenty w życiu, ale były też takie momenty w których nauczyłem się czegoś więcej o sobie. Chwile związane ze strachem, cierpliwością, inteligencją i wszystkimi innymi rzeczami” - mówił Liam.
Spodziewaliście się ze tak wyglądały kulisy zespoły One Direction?