Kiedy Lea Michele zyskała sławę jako sympatyczna Rachel Berry z serialu Glee, nikt z jej fanów nie przypuszczałby, że aktorka ma tak trudny charakter. Teraz, po latach od debiutu, na światło dzienne wychodzą szokujące informacje na temat gwiazdy. I nie są to plotki, a relacje osób, które bezpośrednio z nią pracowały!
Lea Michele prześladowała kolegów z planu. Nie tylko ona!
Cała afera wybuchła przy okazji protestów przeciwko brutalnemu traktowaniu ciemnoskórych przez policję. Lea Michele wyraziła na Twitterze swój żal po śmierci George'a Floyda, który został zabity przez funkcjonariusza. Lea napisała, że mężczyzna "nie zasłużył" na takie traktowanie.
Na jej post ostro odpowiedziała Samantha Wade, która dołączyła do obsady Glee w ostatnim sezonie. Aktorka wyjawiła, że Lea Michele zamieniła w piekło jej telewizyjny debiut i sprawiła, że Wade zaczęła kwestionować sens swojej kariery w Hollywood. Po tym wpisie posypały się kolejne oskarżenia pod adresem gwiazdy.
Przyparta do muru Lea Michele, po utracie kontraktu reklamowego w związku z aferą, postanowiła przeprosić za swoje zachowanie, ale zdaniem samych zainteresowanych - jej przeprosiny były nieszczere i świadczyły jedynie o tym, że aktorka kompletnie nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny. Przy okazji pojawiły się kolejne relacje na temat oburzającego zachowania Lei wobec innych.
W końcu głos zabrała jedna z producentek serialu Glee, która wyjawiła, że takich osób, jak Lea Michele, było na planie znacznie więcej!
Hej, jestem cała za tym, by mówić głośno o złym zachowaniu i nawet za tym, by czuć satysfakcję, kiedy to zachowanie jest karane. Tak więc w Glee było WIELU złych aktorów. Którzy NIE byli kobietami. Ludzie w tym przemyśle wiedzą, o kim mówię. Dlaczego nie mówimy o nich głośno?
Wygląda mi na to, że kobiety są pierwsze do wypchnięcia pod autobus. Ale wielu mężczyznom uchodzi na sucho bycie naczelnymi prześladowcami. Jak to możliwe, że pozwalamy, by uszło im to na sucho? Może to dlatego, że tak długo, jak zarabiają jakieś pieniądze, można im to wybaczać.
Producentka dodała też, że na planie Glee pracowała przez jeden sezon i spotkała tam wspaniałych ludzi i super ekipę.
Ale kiedy prześladowcom pozwala się na takie zachowanie, jest kultura, która na to zezwala. To wszystko, co chciałam powiedzieć.
- sprecyzowała Noxon.
Myślicie, że jednak miała na myśli kogoś konkretnego?
- napisała Marti Noxon w serii tweetów, które potem wykasowała. Następnie producentka Glee zamieściła kolejny post, w którym sprostowała:
Chciałabym sprostować wcześniejsze oświadczenie, które opublikowałam i wykasowałam, bo było kiepsko sformułowane. Pisząc "źli aktorzy" (ang. "bad actors" - przyp. red.) w związku z moją pracą w Glee, użyłam słowa "actor" jako "osoba, która postępuje źle" (“people who took bad actions”). Nie miałam na mysli nikogo szczególnego na planie.