Lana Del Rey ma miliony fanów, którzy kochają jej muzykę. Ma jednak też antyfanów, którzy krytykują jej za teksty piosenek. Artystka w swojej twórczości dzieli się własnymi doświadczeniami ze związków z facetami. A te w niektórych ludziach wzbudzają oburzenie. Lana pisze piosenki o byciu uległą wobec dominujących mężczyzn. Według wielu osób teksty Del Rey są antyfeministyczne czy wręcz odbierające kobietom godność.
Lana Del Rey po latach słuchania krytyki na temat swoich piosenek ma dość! Postanowiła odnieść się do sprawy w mediach społecznościowych.
Lana Del Rey atakuje koleżanki z branży!
Lana Del Rey nie ma szczęścia w miłości. Choć już wielokrotnie próbowała stworzyć stałą relację z mężczyzną, dotąd jej się to nie udało. Z ostatnim partnerem rozstała się w marcu 2020 po pół roku związku.
Polecany artykuł:
Swoje nieudane związki Lana Del Rey opisuje w piosenkach, za co jest krytykowana.
Gwiazda w końcu postanowiła odnieść się do słów krytyki pod swoim adresem. I przy okazji zaatakowała koleżanki z branży za tematykę, jaką poruszają w swoich piosenkach!
- napisała Lana Del Rey. Myślicie, że po tym poście wyrośnie na najbardziej znienawidzoną przez branżę piosenkarkę w USA?
Pytanie do kultury:
Teraz, kiedy Doja Cat, Ariana [Grande], Camila [Cabello], Cardi B, Kehlani, Nicki Minaj i Beyonce miały pierwsze miejsca na listach z piosenkami o byciu sexy, noszeniu ubrań, ru***niu, zdradach itd. - czy ja mogę, proszę, wrócić do śpiewania o byciu we własnym ciele, poczuciu bycia piękną dzięki zakochaniu, nawet jeśli związek nie jest idealny, czy tańczeniu dla pieniędzy - albo o czymkolwiek chcę - bez bycia ukrzyżowaną czy mówienia, że gloryfikuję przemoc??????
Mam dosyć żeńskich autorek i piosenkarek, które mówią, że gloryfikuję przemoc, podczas gdy w rzeczywistości jestem czarującą osobą, śpiewającą o realiach tego, czym, jak wszyscy teraz obserwujemy, są powszechne, emocjonalnie wyniszczające związki na całym świecie.
Ze wszystkich tematów, które kobietom w końcu wolno eksplorować, ja przez ostatnich dziesięć lat chcę tylko powiedzieć, że uważam, że to żałosne, iż moja niewielka eksploracja słowna własnych czasem uległych lub pasywnych ról w moich związkach sprawiała, że ludzie mówią, iż cofnęłam kobiety o setki lat.
Niech to będzie jasne, nie jestem feministką - ale musi być miejsce w feminizmie dla kobiet, które wyglądają i zachowują się, jak ja. Tego rodzaju kobiet, które mówią nie, ale mężczyźni słyszą tak . Tego rodzaju kobiet, które są bezlitośnie rugane za bycie autentyczną, delikatną sobą. Tego rodzaju kobiet, których własne historie i głosy są i odbierane przez silniejsze kobiety lub mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.