Piosenkarka wciąż nie może otrząsnąć się po tym, co wydarzyło się w czwartek w pobliżu jej domu w Hollywood. Przypomnijmy - mężczyzna, który wyprowadzał psy gwiazdy, został napadnięty i postrzelony. Napastnicy porwali dwa buldogi francuskie należące do Lady Gagi.
Krótko po napadzie piosenkarka zadeklarowała, że przeznacza nagrodę za zwrot psów. Lady Gaga daje aż 500.000 dolarów temu, kto odda jej ukochane psiaki. Artystka zapewnia, że nie będzie zadawać pytań, co działo się z jej pupilami.
Policja na tropie napastników
Wiele pytań będą natomiast mieli do porywaczy stróże prawa. Policja zapewnia, że traktuje sprawę bardzo poważnie. Podobno śledczy są już na tropie porywaczy, jednak władze nie ujawniają szczegółów.
Uprowadzenia rasowych psów z bogatych dzielnic są w Stanach Zjednoczonych prawdziwą plagą. To właśnie dlatego biznesmeni i celebryci coraz częściej zatrudniają w roli dog walkerów nie nastolatki czy studentów, jak kiedyś, a dorosłe osoby - często dobrze zbudowanych i sprawnych fizycznie mężczyzn. Niestety i to nie pomaga, kiedy psy próbują porwać uzbrojeni w półautomatyczną broń przestępcy, a tak właśnie było w przypadku pupili Lady Gagi.
Psy Lady Gagi mają na imię Koji i Gustav. Mężczyzna, który je wyprowadzał, ma 30 lat. Napastnicy pojawili się w pobliżu North Sierra Bonita Avenue około 21:40. Postrzelony dog walker został zabrany do szpitala. Z informacji przekazanych prasie wynika, że czuje się dobrze.