Po dwóch miesiącach od porwania psów Lady Gagi i postrzelenia jej pracownika, policja zatrzymała sprawców. Przypomnijmy, że pod koniec lutego nieznani sprawcy napadli na opiekuna buldogów francuskich wokalistki i porwali dwa z trzech czworonogów. Pracownik trafił do szpitala w ciężkim stanie. Gaga, która w tym czasie pracowała już we Włoszech na planie House of Gucci, wyznaczyła 500 tysięcy dolarów nagrody dla tych, którzy odnajdą psy.
Już kilka dni później na komisariat zgłosiła się nieznana kobieta, która twierdziła, że znalazła psy. Przez kolejne dwa miesiące policjanci próbowali ustalić, kim byli porywacze i jaki był ich związek z kobietą. Funkcjonariusze szybko uznali, że przestępcy nie mieli pojęcia, że zwierzęta należały do Gagi, a atak prawdopodobnie miał związek z porachunkami gangów.
- powiedział prokurator.
Pierwsza rozprawa odbędzie się 11 maja.
Polecany artykuł:
Porywacze psów Lady Gagi zatrzymani
W końcu policjanci zatrzymali porywaczy oraz kobietę, która - ich zdaniem - była w zmowie z przestępcami, którzy uznali, że oddając psy zgarną pół miliona dolarów nagrody od Lady Gagi.
Detektywi nie wierzą, że podejrzani celowali w ofiarę z powodu właściciela psów. Jednak dowody sugerują, że podejrzani znali wielką wartość rasy psów i bylło to motywacją do napadu.
- oświadczyli śledczy.
18-letni James Jackson, 19-letni Jaylin White i 27-letni Lafayette Whaley zostali oskarżeni o usiłowanie zabójstwa i napad z bronią w ręku. Jackson jest oskarżony o strzelenie w klatkę piersiową opiekuna psów, zanim wszyscy trzej uciekli z Koji i Gustavem. 50-letnia Jennifer McBride, która przyprowadziła psy na komendę oraz ojciec oskarżonych Harold White są oskarżeni o pomoc w przestępstwie. Wszyscy z wyjątkiem Harolda White'a mają powiązania z gangiem.
To była bezczelna zbrodnia uliczna, w wyniku której mężczyzna został poważnie ranny. Wnieśliśmy bardzo poważne zarzuty w tej sprawie i wierzymy, że sprawiedliwość zostanie odpowiednio wymierzona, gdy sprawa będzie się toczyć w sądzie.