W kwietniu 2021 roku Kuba Wojewódzki pochwalił się w sieci zdjęciami z przejażdżki czerwonym Ferrari. Obserwatorom nie umknął jednak fakt, że prędkościomierz uwieczniony na fotografii wskazywał... 250 km/h. Po krótkim śledztwie internauci zdołali ustalić z niemal całkowitą pewnością, że zdjęcia wykonano w okolicach Okęcia, na fragmencie obwodnicy drogi S79. Maksymalna dozwolona prędkość wynosi tam 110 km/h.
Sprawę skomentowała wówczas warszawska policja, a stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zapowiedziało podjęcie odpowiednich środków. Wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które teraz "wydało owoce" - policja skierowała sprawę do sądu.
ZOBACZ TAKŻE: Małgorzata Rozenek kopiuje inne marki? "Nie boi się pani procesów, ośmieszenia, zarzutów..."
Kuba Wojewódzki stanie przed sądem
Na facebookowym profilu stowarzyszenia Miasto Jest Nasze pojawiła się oficjalna informacja o przekazaniu sprawy do rozpatrzenia przez sąd. W opisie pojawiła się wzmianka o tym, że czas najwyższy, by celebryci przestali być bezkarni.
Dość bezkarności celebrytów. Przyłączymy się do sprawy jako strona społeczna i zadbamy o argumenty dla sądu.
Celebryci w Polsce nie mogą być nadzwyczajną kastą. Obywatel który chwali się łamaniem przepisów, i to w tak rażący sposób, musi ponieść konsekwencje. Będziemy przekonywać sąd do nie dawania Kubie taryfy ulgowej.
- czytamy we wpisie.
Kuba Wojewódzki będzie sądzony z art. 92a § 2. kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym kto, prowadząc pojazd mechaniczny, nie stosuje się do ograniczenia prędkości określonego ustawą lub znakiem drogowym, przekraczając je o ponad 30 km/h, podlega karze grzywny nie niższej niż 800 złotych.
ZOBACZ TAKŻE: Wielkie gwiazdy, które popełniły poważne przestępstwa. Kto trafił za kratki?