Jak donosi Fakt, polskiej policji udało się rozszyfrować kod tzw. dilera gwiazd. Cezary P., którego proces właśnie ruszył przed warszawskim sądem, zapisywał zaszyfrowane dane swoich klientów. Śledczy podejrzewali, że diler zaopatrywał wiele znanych polskich gwiazd.
Czyżby właśnie miało się okazać, kogo konkretnie?
Krążą pogłoski, że tzw. diler gwiazd sprzedawał narkotyki osobom z pierwszych stron gazet. Aby zapewnić swoim klientom anonimowość w razie wpadki, podejrzany miał szyfrować ich dane w swoich notatkach. Okazuje się jednak, że policji udało się złamać jego kod.
"Śledczy weszli w posiadanie bardzo szczegółowych informacji dot. ilości i rodzaju narkotyków oraz przede wszystkim nazwisk gwiazd i celebrytów, którzy chętnie korzystali z usług P. Na liście oprócz osób związanych z show-biznesem nie zabrakło znanych polityków, biznesmenów, prawników i lekarzy" - czytamy na stronach Wirtualnej Polski. Dziennikarze donoszą, że niektórzy z klientów dilera korzystali z jego usług nawet kilkaset razy w ciągu kilku lat.
Złośliwi twierdzą, że w polskim szołbizie zapanował paniczny strach. Kto konkretnie boi się przecieków ze śledztwa?
"Czytelnicy i telewidzowie będą zszokowani, bo na liście stałych klientów Cezarego P. są bardzo znani i lubiani aktorzy popularnych seriali, filmów czy prowadzący programy rozrywkowe, których nikt nie posądziłby o branie narkotyków!" - donosi informator dziennika Fakt.
Aż boimy się pomyśleć, jak wielu ulubieńców polskich widzów może wkrótce pożegnać się z karierą...
i
