Książę William rzadko komentuje tragiczną śmierć swojej matki, księżnej Diany. Kiedy jednak zabiera w tej sprawie głos, nie potrafi uwolnić się od emocji.
Tym razem emocje naprawdę wzięły górę. Wspominając tragiczne wydarzenia z Paryża sprzed 20 lat, książę William nazwał paparazzich "sforą psów".
Książę William wyznał, że jego matka, księżna Diana często płakała z powodu niechcianej popularności. Wszechobecni fotoreporterzy przytłaczali ją i odbierali radość życia.
"To bardzo smutne, ale wiele z moich wspomnień to chwile, w których próbowałem ją pocieszać" - wyznał książę William w nakręconym przez BBC filmie dokumentalnym "Diana, 7 Days".
Książę William nie kryje emocji. "Zawsze kiedy wychodziła, czekała na nią grupa ludzi. A raczej sfora psów, śledzących ją, ścigających, nękających. Wołali ją po imieniu, pluli na nią, zwracali uwagę, żeby zrobić jej zdjęcie" - wspomina starszy syn nieżyjącej księżnej Walii.
"Byłem małym chłopcem w wieku 8,9, 10 lat i chciałem ją ochronić, ale to było bardzo trudne" - mówi William.
Przypomnijmy - księżna Diana zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu 31 sierpnia 1997 roku. Samochód, którym jechała wraz ze swoim przyjacielem, uciekał przed paparazzi. W pewnym momencie auto uderzyło w filar wiaduktu.
Według późniejszych raportów, ciężko ranna w wypadku księżna Diana przed śmiercią powtarzała do zgromadzonych wokół paparazzich słowa "zostawcie mnie w spokoju".