Rodzina królewska wciąż nie uporała się z niespodziewanym oświadczeniem Meghan Markle i księcia Harry'ego, wydanym bez konsultacji z Pałacem Buckingham, o rezygnacji z funkcji w rodzinie królewskiej i niezależnym życiu. Ponad tydzień od ogłoszenia decyzji, nadal nie ustalono najważniejszych kwestii dotyczących Megxitu - czy książęta zachowają tytuły, czy będą otrzymywać pieniądze, kto będzie opłacał ich ochronę i gdzie będą mieszkać.
I choć królowa Elżbieta II zwołała posiedzenie na ten temat w Sandringham, łatwo sobie wyobrazić, że podjęcie jakichkolwiek decyzji były wyjątkowo trudne. Dyskusje toczą się przecież wokół wnuka królowej i syna przyszłego następcy tronu. Książę Karol całą sytuację przeżywa bardzo ciężko.
Książę Karol oskarża Meghan Markle
Jak podają media, książę Karol nie ma wątpliwości, że za kontrowersyjnym posunięciem jego syna stoi Meghan Markle. Ukochana księcia Harry'ego, którą Karol prowadził w 2018 roku do ołtarza, nie ukrywała w ostatnich miesiącach, że trudno jej przyzwyczaić się do sztywnych zasad monarchii. Sytuacji nie ułatwiały brytyjskie media, które z pasją wytykały jej w ostrych artykułach każde potknięcie.
Wśród dziesiątek artykułów z ostatnich dni pojawiały się więc i te, w których opisywano, że książę Harry postanowił zrezygnować z funkcji w monarchii dla Meghan Markle. A gdy po wakacjach w Kanadzie księżna postawiła sprawę jasno, mówiąc, że nie chce już wracać do Anglii, zakochany książę spełnił jej żądania - tak przynajmniej całą sytuację wyobraża sobie książę Karol. Książę Walii jest podobno naprawdę "wściekły".
Jak myślicie, mógł przewidywać, że to się tak skończy?