Książę Harry

i

Autor: SplashNews.com/East News

Książę Harry wrócił do Kalifornii? Królowej nie udało się go zatrzymać

2021-04-20 12:01

Gdy książę Harry leciał do Londynu, by wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych księcia Filipa, zakładał, że zaraz po pogrzebie wróci do Kalifornii, gdzie czeka na niego Meghan Markle. Media szybko zaczęły donosić, że jego plany mogą ulec zmianie i ex-royals zostanie na dłużej w Londynie. Czyżby relacje z rodziną okazały się lepsze niż przypuszczał?

Podróż księcia Harry'ego do Londynu na pogrzeb księcia Filipa była dla niego, wszystkich royalsów i obserwatorów wielką niewiadomą. Po tym, jak Harry wraz z Meghan Markle w wywiadzie z Oprah Winfrey oskarżyli monarchię o rasizm i nierówne traktowanie, trudno było wyobrazić sobie, że Harry zostanie przyjęty w Windsorze z otwartymi ramionami.

Ostatecznie Harry wziął udział w oficjalnej ceremonii pogrzebowej, mogąc liczyć na gest ze strony królowej Elżbiety II. Po tym, jak Sussex zrezygnował ze swojej funkcji, nie przysługiwał mu już wojskowy garnitur. Aby oszczędzić mu upokorzenia, królowa zdecydowała, że wszyscy żałobnicy pojawią się w cywilnych strojach.

Choć w procesji za trumną książę Harry nie szedł u boku księcia Williama - z którym jest w największym konflikcie i o którym mówił w wywiadzie, że jest "uwięziony" w monarchii" - już po pogrzebie bracia zamienili kilka grzecznościowych zdań na oczach fotoreporterów. Dłuższe rozmowy Harry'ego z księciem Williamem i księciem Karolem miały odbywać się już za zamkniętymi drzwiami.

Książe Harry: widziałem jak historia mojej matki się powtarza. Wywiad u Oprah Winfrey

Książę Harry wciąż w Londynie

Łatwo wyobrazić sobie, że rozmowy między zwaśnionymi braćmi i następcą tronu nie mogły być łatwe. Paradoksalnie jednak mogła pomóc w nich nieobecność Meghan Markle - żona księcia Harry'ego została w Kalifornii ze względu na zaawansowaną ciążę. Nie jest żadną tajemnicą, że Meghan pała do royalsów dużą niechęcią i nie ma ochoty przebywać w ich towarzystwie i z nimi rozmawiać. Osamotniony książę Harry miał więc okazję, by bez żony u boku omówić z bliskimi ostatnie wydarzenia.

Najważniejsze rozmowy odbyły się w poniedziałek i część brytyjskich mediów donosiła, że w efekcie książę Harry wyrzucił swój bilet powrotny do Kalifornii do kosza i zostanie w Wielkiej Brytanii, by z bliskimi obchodzić w środę urodziny królowej Elżbiety II. Daily Mail informował jednak, że rozmowy, choć były pewnym przełomem, ne sprawiły, że Sussex odłożył lot to domu i poniedziałek wyleciał do Kalifornii.

Trzeba przyznać, że jeśli po roku nieobecności w Londynie książę Harry dwa dni przed urodzinami królowej wyleciał do domu, musiał sprawić monarchini - opłakującej przecież śmierć męża - dodatkową przykrość. Zwłaszcza, że kolejna wizyta nie przypadnie zapewne w najbliższym czasie.

Uważacie, że książę powinien pozostać jeszcze na trochę w Londynie?