Brytyjczycy z ogromnym zainteresowaniem śledzili wydarzenia wokół odsłonięcia pomnika księżnej Diany, w którym obok księcia Williama wziął udział jego brat, książę Harry. Była to druga wizyta Harry'ego w Londynie od ubiegłego roku, kiedy to Sussexowie ogłosili, że opuszczają monarchię. W kwietniu mąż Meghan Markle zawitał w Wielkiej Brytanii, by dołączyć do żałobników podczas pogrzebu jego dziadka, księcia Filipa.
Już wiele dni przed ceremonią odsłonięcia pomnika brytyjskie media spekulowały, czy wspólny hołd dla matki będzie przełomem w stosunkach między braćmi. Książę William i książę Harry poróżnili się dawno temu, a kolejne oskarżenia Sussexów wobec monarchii sprawiły, że książę William - drugi w kolejce do tronu - zapałał do brata i jego żony bardzo ostrą niechęcią.
Polecany artykuł:
Książę Harry już wyjechał
W dniu wydarzenia dziennikarze śledzili więc każdy krok księcia Harry'ego i księcia Williama. W czwartek media podawały, że Harry zawitał do Pałacu Kensington wcześniej, by spędzić czas z bratem. Teraz okazuje się jednak, że nie do końca tak to wyglądało. Książę Harry przyjechał do Sunken Garden zaledwie pół godziny przed rozpoczęciem ceremonii, gdzie został powitany przez Jamesa Holta, byłego pracownika pałacu, który teraz współpracuje z fundacją Archewell. Dopiero wtedy dołączył do nich książę William.
Zdaniem brytyjskich komentatorów wspólne oświadczenie i zachowanie książąt podczas odsłonięcia pomnika nie było niczym więcej, jak tylko obrazem ich profesjonalizmu. Specjaliści nie mają wątpliwości, że między księciem Harrym i księciem Williamem nie doszło do żadnych przełomowych rozmów, a przez cały czas towarzyszył im królewski urzędnik, Jamie Lowther-Pinkerton, który dbał o dobrą atmosferę między braćmi. Po oficjalnej części wszyscy goście udali się na poczęstunek, z którego książę Harry wyszedł po... dwudziestu minutach.
Jak myślicie, kiedy bracia znów się zobaczą?