Księżna Meghan i książę Harry przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych. Dla wszystkich fanów pary to było duże zaskoczenie, ale największe chyba dla prezydenta USA, który akurat najwyraźniej do tych fanów nie należy...
Meghan i Harry od dawna to planowali?!
Jak Wam pisaliśmy, Donald Trump niezbyt miło przywitał Sussexów na amerykańskiej ziemii - na "dzień dobry" obwieścił, że Amerykanie nie będą płacić za ochronę dla książęcej pary. Meghan i Harry odpowiedzieli na ten osobliwy tweet z dużą klasą.
Okazuje się tymczasem, że przeprowadzka do Los Angeles nie była była wcale tak spontaniczna, jak mogłoby się zdawać. Susseksowie już dawno wiedzieli, że Kanada to nie jest miejsce, w którym tak naprawdę chcą spędzić rok swojej wolności po opuszczeniu szeregów pracującej rodziny królewskiej.
Meghan i Harry rozmawiali po cichu o przeprowadzce do Los Angeles od co najmniej dwóch czy trzy miesięcy. Początkowo rozglądali się [za domem] w Hidden Hills, ale to nie wypaliło. Zachowywali szczegóły wszystkiego w wielkiej tajemnicy, ale to nie było coś, co po prostu zdarzyło się z dnia na dzień, znikąd. Wybuch [pandemii] mógł przyspieszyć ten termin, ale decyzja była podjęta już jakiś czas wcześniej, a teraz się po prostu zadomawiają.
- mówi osoba z otoczenia pary w rozmowie z amerykańskim serwisem HollywoodLife.com.