Kiedy Sussexowie zdecydowali się na przeprowadzę z Londynu do Toronto, brytyjskie media zastanawiały się, jak książę Harry zniesie rozłąkę z rodziną i przyjaciółmi. Część prasy podkreślała jednak, że Kanada, która oficjalnie wciąż pozostaje pod władaniem królowej Elżbiety II, okaże się dla Harry'ego dobrym rozwiązaniem: odległość od Londynu da mu wytchnienie, ale na pewno znajdzie tam wielu przyjaciół i sporo zajęć, które pozwolą mu się łatwiej odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Szybko jednak okazało się, że Kanada była dla książęcej pary tylko przystankiem do USA. Tuż przed wybuchem pandemii Sussexowie przeprowadzili się do Kalifornii. Jeśli wierzyć prasie, książę Harry znosi do na razie dość kiepsko.
KSIĄŻĘ HARRY CHCE WRÓCIĆ DO LONDYNU?
O tym, jak ciężko Harry znosi przeprowadzkę do USA, pisał ostatnio brytyjski Daily Star. Angela Mollard, która na co dzień relacjonuje życie brytyjskiej rodziny królewskiej, donosi na łamach pisma, że książę Harry czuje się w Los Angeles bardzo osamotniony.
>> #zostańwdomu i posłuchaj najlepszej muzyki na czas kwarantanny!
Podczas, gdy cały świat używa aplikacji Zoom czy Whatsapp, aby rozmawiać z członkami rodziny, on jest ze swoją rodziną rozdzielony.
On nie ma w Los Angeles przyjaciół, a ona ma. Ona (Meghan) ma matkę, Dorię, ma bliskich i tak naprawdę czuła się obco na Wyspach. Tymczasem Harry zostawił tam wszystkich, którzy go wspierali po śmierci matki - brata i przyjaciół
W mediach pojawiły się nawet plotki, że po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa książę Harry będzie chciał wrócić do Londynu - nawet jeśli nie na stałe, to przynajmniej na jakiś czas.