Fani serialu The Crown pokochali postać księcia Filipa, granego w dwóch pierwszych sezonach produkcji przez Matta Smitha. Bohater przez niego wykreowany zdobył sympatię poczuciem humoru, dystansem i chłodnym spojrzeniem na swoją rolę w monarchii. Choć nie brakowało mu wad i słabości, trudno było go nie polubić.
Prawdziwy książę Filip zmarł 9 kwietnia 2021 roku w wieku 99 lat. Wielka Brytania ogłosiła żałobę narodową i przygotowuje się do ostatniego pożegnania męża królowej Elżbiety II.
Polecany artykuł:
Ci, którzy mieli okazję poznać go osobiście przyznają, że rzeczywiście książę Filip cechował się niebanalnym humorem, ale i klasą. Serial The Crown sprawił, że o 99-letnim royalsie usłyszeli również ci, którzy wcześniej nie interesowali się monarchią. O tym, jak popularnym wśród widzów był bohaterem, świadczy fakt, że po jego śmierci w trendach Twittera pojawiło się nie tylko jego imię, ale również hasło The Crown.
Matt Smith żegna księcia Filipa
Śmierć księcia Filipa dotknęła oczywiście odtwórców jego roli w serialu. Matt Smith pożegnał go w rozmowie z jednym z brytyjskich magazynów.
Chciałbym złożyć kondolencje Jej Królewskiej Mości i rodzinie królewskiej. Książę Filip to był ktoś. I wiedział o tym. 99 i tyle, ale co za runda. I w jakim stylu. Dziękuję za twoją służbę stary - bez ciebie nie będzie tak samo.
- powiedział.
Przypomnijmy, że w trzecim i czwartym sezonie The Crown w księcia Filipa wcielił się Tobias Menzies. W kolejnym sezonie starszego już royalsa zagra Jonathan Pryce.