Już w sobotę 17 kwietnia odbędzie się uroczysty pogrzeb księcia Filipa. Mąż królowej Elżbiety II zmarł w poniedziałek wielkanocny w wieku 99 lat.
Ostatni tydzień w brytyjskiej prasie upływa pod znakiem wspomnień zmarłego księcia. Jaki był dziadek Harry'ego i Williama? Co myślał o ostatnich głośnych wydarzeniach na dworze? I czy to prawda, że po cichu popierał tzw. Megxit, czyli decyzję swojego wnuka i jego żony o opuszczeniu rodziny królewskiej?
Polecany artykuł:
"Książę Filip rozumiał decyzję Harry'ego i Meghan"
W brytyjskich mediach nie brakuje w ostatnich dniach wspomnień o księciu Filipie. Prasa przypomina, jak wyglądało życie męża Elżbiety II, który od początku małżeństwa godził się na życie w cieniu. Według licznych biografii i relacji, książę Filip był zmuszony zrezygnować z wielu osobistych pasji i marzeń, które nie przystawały do roli monarchy. Wiele wskazuje na to, że właśnie dlatego świetnie rozumiał, jak czuje się jego młodszy wnuk.
Ale czy to oznacza, że książę Filip popierał Megxit? Tu zdania są podzielone.
Według relacji osób związanych z dworem, książę Filip odmówił mieszania się w sprawę tzw. Megxitu. Mąż Elżbiety nie chciał angażować się w konflikt Meghan i Harry'ego z resztą rodziny królewskiej. Pewnego dnia miał stwierdzić, że milczy w tym temacie, bo i tak niedługo go już nie będzie.
Media przypominają jednak wypowiedź Filipa, która może świadczyć o tym, że świetnie rozumiał decyzję swojego wnuka:
Ludzie muszą wieść życie tak, jak według nich samych jest najlepiej.
Mimo to poczynania wnuka i jego żony wydawały się Filipowi nie do końca właściwe. Zdaniem Gylesa Brandretha, biografa brytyjskiej rodziny królewskiej, książę nie popierał wyjazdu Meghan i Harry'ego za ocean. Był też wzburzony wywiadem Sussexów u Oprah Winfrey. Pomysł na opowiadanie przed kamerami amerykańskiej telewizji o rodzinnych problemach uważał za "szalony".