97-letni książę Filip zadziwił cały świat, gdy okazało się, że sam prowadzi samochód. Jego pasja wyszła na jaw w nieprzyjemnych okolicznościach - mąż królowej Elżbiety spowodował wypadek samochodowy w okolicach królewskich posiadłości w Sandringham. I choć szczęśliwie wszyscy wyszli ze zderzenia bez większych obrażeń, poddani zaczęli pytać, czy 97-latek za kierownicą to dobry pomysł.
>> Książę Filip miał wypadek. Prowadził auto w wieku 97 lat!
Bo choć książę Filip jest, jak na swój wiek, w doskonałej formie, nie ma wątpliwości, że wiek nieuchronnie wpłynął na jego refleks czy spostrzegawczość. W związku z tym nie bez podstaw wiele osób z jego otoczenia już dawno temu odradzało księciu prowadzenie samochodu. Filip nie był dotąd skłonny rezygnować z tej przyjemności, uważając, że to jedna z niewielu rzeczy, która pozwala mu zachować pewną niezależność.
Książę Filip nie poprowadzi już auta?
Jak podaje TMZ, zaledwie dzień po wypadku księcia Filipa pod jego posiadłości stanął nowy Land Rover Freelander. Nie oznacza to jednak, że książę znów wsiądzie za kierownicę. Ostatnia stłuczka, po z której Filip wyszedł "zszokowany i roztrzęsiony" dała mu do myślenia.
Jest pragmatykiem i realistą i jestem pewien, że zaakceptuje to, prawdopodobnie mamrocząc pod nosem. Jedną z frustracji starzenia się jest to, że twój świat się kurczy. A jego życie stało się bardzo ograniczone. Odwiedza starych znajomych, ale to frustrujące, gdy starzejesz się, a twój świat jest coraz mniejszy. Samodzielność starszej osoby, która może wsiąść do samochodu i po prostu gdzieś pojechać, jest cudowną rzeczą.
- wyjaśnił przyjaciel i biograf księcia, Gyles Brandreth.
Warto przypomnieć, że już wcześniej z obawy o zdrowie książę Filip zrezygnował z gry w polo i pilotowania samolotów.
Myślicie, że da się namówić na szofera?
i
