Krzysztof Rutkowski znany jest ze swoich brawurowych akcji. Wielokrotnie mogliśmy go widzieć w akcji, gdy w asyście uzbrojonych funkcjonariuszy wkraczał do jakiegoś obiektu. Tym razem w podobnym anturażu wybrał się do kościoła. Detektyw bez licencji nie dokonywał zatrzymania kryminalisty, czy przejęcia mienia, a tradycyjnego poświęcenia pojazdów. Cała sytuacja, która została udokumentowana na zdjęciach, wywołała niemałe poruszenie. Teraz głos w sprawie zabrał sam Krzysztof Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski zabrał głos po aferze. Uderza w Polaków
Krzysztof Rutkowski nie ukrywa, że jest osobą wierzącą. W maju wyprawił wystawne przyjęcie z okazji I Komunii syna Krzysia Juniora, które połączone było ze ślubem kościelnym Krzysztofa i Mai Rutkowskich. Jak wspomniał w rozmowie z serwisem CoZaTydzień, dla niego obrzęd święcenia pojazdów jest rzeczą naturalną, a on sam nie boi mówić się o swojej wierze.
Zawsze otwarcie mówiłem o swojej wierze. Różaniec zawsze leży obok broni. Nie żyjemy w czasach prześladowań religijnych. Ja się nie boję o tym mówić i nie boję się, że mnie ktoś zobaczy, kiedy idę do kościoła - powiedział Rutkowski.
Słynny detektyw bez licencji odniósł się również do krytycznych komentarzy, które pojawiły się po tym, jak pojawił się w kościele. Rutkowski nie gryzł się w język i w ostrych słowach podsumował Polaków.
Nie boję się negatywnych komentarzy. W tym kraju, jeśli ktoś coś robi, nie dostaje pozytywnych komentarzy. Hejt stał się wartością narodową. I to bardzo dużą. Świat w internecie stanął w głowie. Ale ja robiłem i robię swoje. Nie rozumiem, co może być złego w święceniu pojazdów - powiedział serwisowi CoZaTydzień.
Rutkowski odniósł się również do zarzutów oprawy całego wydarzenia. Jak powiedział, towarzyszące mu osoby były umundurowane, ponieważ "przyjechały samochodami szturmowymi".
Listen on Spreaker.