Krzysztof Krawczyk zmarł w poniedziałek w Łodzi w wieku 74 lat. Informacja o odejściu artysty była nagła i niespodziewana - zaledwie w sobotę gwiazdor informował, że po zwycięskiej walce z koronawirusem wrócił do domu na Wielkanoc. W poniedziałek Krzysztof Krawczyk stracił jednak przytomność, po czym zmarł w szpitalu. Jego żona, Ewa Krawczyk, zaprzeczyła jednak, że powodem jego śmierci jest koronawirus.
Krzysztof Krawczyk w ubiegłym roku ogłosił oficjalne zakończenie kariery. Z powodu pogarszającego stanu zdrowia i pandemii muzyk uznał, że najwyższy czas pójść na zasłużoną emeryturę i większość czasu spędzał w swoim domu w okolicach Łodzi. Już lata temu wokalista spisał też testament, w którym określił, do kogo po jego śmierci ma trafić jego majątek.
Testament Krzysztofa Krawczyka
Krzysztof Krawczyk spisał testament już dziesięć lat temu. Gwiazdor zdradził wtedy, że ze względu na częste podróże postanowił zabezpieczyć swoją rodzinę w przypadku, gdyby doszło do najgorszego. Krawczyk nie ukrywał też, że to dzięki żonie, a wcześniej własnej matce, poważnie zaczął myśleć o swoich finansach i bezpieczeństwie z nimi związanym.
Jak teraz przypomina Pudelek, w 2011 roku w rozmowie z SE Krzysztof Krawczyk mówił:
Ustaliliśmy, że połowę majątku dostanie moja rodzina, czyli brat i syn, drugą połowę rodzina żony, czyli jej siostra i córki siostry. Wierzymy, że będziemy żyć długo i szczęśliwie, ale wszystko może się zdarzyć.
- mówił.
Krzysztof Krawczyk miał jednego biologicznego syna i trzy adoptowane córki. Podziałowi w jego testamencie podlegają nie tylko zebrane przez lata oszczędności, ale i m.in. kolekcje złotych i platynowych płyt oraz willa muzyka pod Łodzią.