Chyba trudno dziwić się zmęczeniu Kourtney Kardashian, która mimowolnie staje się bohaterką wszystkich medialnych dramatów jej byłego faceta. Po ostatniej głośnej historii z wizytą Scotta Disicka w klinice odwykowej, Kourtney Kardashian przerwała milczenie i dała do zrozumienia, że nie chce więcej udawać, że wszystko jest w porządku.
Przypomnijmy - 41-letni Scott Disick opuścił niedawno na własne życzenie klinikę, w której przebywał w ramach terapii - jak tłumaczył jego prawnik - związanej z leczeniem traumy po śmierci rodziców. Ojciec dzieci Kourtney Kardashian zdecydował się wypisać z leczenia po tym, jak w prasie ukazały się jego zdjęcia z kliniki. Przedstawiciele Disicka zapowiadają pozwy, a on sam zaszył się w domu, co oczywiście tylko nasiliło plotki na temat jego problemów.
KOURTNEY MA JUŻ DOŚĆ
Oczywiście i tym razem, jak przy wszystkich poprzednich kryzysach Scotta Disicka, mimowolną bohaterką artykułów w amerykańskich tabloidach stała się także Kourtney Kardashian.
Gwiazda reality show rodziny Kardashianów ma już tego wyraźnie dość.
Jestem już trochę zmęczona udawaniem, że wszystko jest OK (sic). Nie jest OK
- napisała w weekend Kourtney Kardashian na swoim Insta Story.
Kiedy na początku maja Scott Disick zapisał się na terapię, media huczały od plotek, że celebryta kolejny raz zmaga się z uzależnieniem od alkoholu i kokainy.
Tymczasem prawnik Scotta w specjalnym oświadczeniu zdradził, że jego klient chciał podreperować zdrowie psychiczne, bo wciąż nie może poradzić sobie z traumatycznym przeżyciem sprzed kilku lat, kiedy w krótkim czasie nagle stracił oboje rodziców. Ojciec Disicka zmarł zaledwie 3 miesiące po jego matce.