To, że relacja Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej jest mocno napięta wiadomo nie od dziś. Choć obie panie od lat działają w tej samej branży i nie raz, przy okazji różnego rodzaju przedsięwzięć, programów czy koncertów, zmuszony były to wspólnej współpracy, to nie pałają do siebie zbyt wielką sympatią. Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy to okazało się że obie panie mają premierę płyty w dokładnie tym samym dniu. Od tego momentu ich relacja daleka jest od przyjaźni. Ponad rok temu Edyta Górniak przyznała, że całkowicie straciła zaufanie do dziewczyny szamana i odmówiła pracy przy wspólnym programie.
Justyna Steczkowska - Edyta Górniak
To nie pierwszy raz, gdy Justyna Steczkowska chce zakończyć trwający konflikt. Jednak wówczas, po koncercie dla Ukrainy, kiedy to artystka oskarżyła koleżankę z branży z o pobranie wysokiego wynagrodzenia za występ charytatywny, Edyta Górniak przyznała, że ich wojna zakończy się dopiero, kiedy zostanie przeproszona. Nic nie wskazywało jednak na to, że tak rzeczywiście się stanie. Teraz, w rozmowie z "Faktem", dziewczyna szamana nieco bardziej się otworzyła.
Kocham Edytę taką, jaka jest. Uważam, że ma w sobie dużo odwagi, ma piękny głos, jest urokliwą kobietą. Ma w sobie dużo kobiecości, więc takie są moje relacje z nią. Nie spotykamy się rzeczywiście na co dzień. Nie mamy takich okazji, ale wciąż ponawiam zaproszenie na herbatę. Edi, zapraszam cię na herbatę kochanie. Może pogadamy sobie i wszystko, co złe, pójdzie w niepamięć.
Diva podkreśliła, że konflikty w żaden sposób nie sprawiają jej radości. Dodała, że od wielu lat woli skupiać się na pozytywnych stronach każdego człowieka, a zamiast kopać pod kimś dołki woli szukać wspólnego rozwiązania.
Nie posiadam już czegoś takiego od wielu lat. Przemedytowałam wiele trudnych sytuacji w życiu. Nie warto nosić w sercu ani gniewu, ani żalu, ani żadnych pretensji do nikogo. To kompletnie nie ma sensu. Ja zawsze jestem otwarta na rozmowę - dodała na koniec.