Klaudia El Dursi ma za sobą kilka trudnych tygodni. Po zakończeniu zdjęć do programu Hotel Paradise okazało się, że modelka nie może wrócić do domu, bo w międzyczasie wprowadzono w Polsce stan zagrożenia epidemicznego, a potem epidemii, a wszystkie liniowe loty międzynarodowe zostały odwołane.
W końcu po jakimś czasie Klaudii udało się wrócić do ojczyzny, jednak obowiązywała ją 2-tygodniowa kwarantanna.
- wyjaśniła gospodyni Hotelu Paradise.
Podczas wywiadu gwieździe towarzyszyli synowie. Starszy z nich zdradził, jak udawało im się wytrzymać przeciągającą się rozłąkę.
Bardzo często dzwoniliśmy do mamy na kamerce, stawialiśmy telefon na stole i udawaliśmy, że mama jest obok nas. Rozmawialiśmy z mamą i zrobiliśmy nawet swój własny kalendarz, na którym liczyliśmy dni, kiedy mama do nas przyjedzie i się doczekaliśmy
W końcu jednak celebrytka mogła wrócić do domu. Jej kwarantanna zakończyła się 8 kwietnia 2020. To był wyjątkowy dzień dla niej i jej synów: 11-letniego Dawida i 5-letniego Jasia, a także partnera Jacka.
Po spotkaniu z rodziną Klaudia El Dursi zdecydowała się udzielić wywiadu Dzień Dobry TVN. W rozmowie wyjawiła, jak wspomina kwarantannę.
Pierwotnie myślałam, że będzie dużo gorzej. Tak bardzo chciałam już wrócić do kraju i zobaczyć się z rodziną, a tu się okazuje, że jeszcze długie dwa tygodnie przede mną, ale całe szczęście byłam już w kraju, w tej samej strefie czasowej, więc komunikacja była dużo łatwiejsza. Dużo czasu spędzaliśmy na kamerce
- powiedział 11-latek.
Klaudia El Dursi zdradziła też, że bardzo dobrze z obowiązkami poradził sobie jej partner, jednak kluczową rolę w tej trudnej sytuacji odegrała ponoć mama Jacka, która pomogła mu zadbać o dom.