Spis treści
- Klątwa Glee naprawdę istnieje?
- Cory Monteith
- Mark Salling
- Lea Michele
- Jim Fuller i Nancy Motes
- Naya Rivera
Zaginiona na jeziorze aktorka "Glee" Naya Rivera przez służby została oficjalnie uznana za zmarłą. Przedstawiciele policji i grup poszukiwawczych zajmujących się sprawą gwiazdy przyznają, że obecnie szukają już niestety ciała kobiety.
Członkowie ekipy "Glee" są w szoku, podobnie jak fani serialu. Śmierć Nayi Rivery to kolejne tragiczne wydarzenie, jakie dotknęło obsadę "Glee". Czy nad serialem naprawdę wisi klątwa?
Klątwa Glee naprawdę istnieje?
O klątwie, jaka miała zawisnąć nad obsadą "Glee", mówi się nie od dziś. Tragiczne wydarzenia dotykające członków ekipy tego musicalu szokują społeczność fanów od wielu lat. Naya Rivera jest już trzecią zmarłą aktorką tego serialu, a to przecież nie wszystko! Fani przypominają, że wcześniej w bardzo dziwnych okolicznościach zmarła także jedna z reżyserek produkcji, a była dziewczyna zmarłego Cory'ego Monteith wpadła ostatnio w poważne tarapaty...
Nawet największym niedowiarkom trudno nie przyznać, że wokół serialu "Glee" dzieje się coś naprawdę dziwnego.
Polecany artykuł:
Cory Monteith
Pierwsza głośna śmierć w obsadzie "Glee" miała miejsce w 13 lipca 2013 roku. Tego dnia niespodziewanie zmarł Cory Monteith, były chłopak Lei Michele. Ciało martwego aktora Glee znaleziono w hotelu w Vancouver.
Policja wykluczyła udział osób trzecich i samobójstwo. Sekcja zwłok aktora wykazała, że Cory Monteith zmarł na skutek przedawkowania heroiny i alkoholu.
Mark Salling
30 stycznia 2018 roku zmarł kolejny aktor z obsady "Glee", Mark Salling. Okoliczności śmierci kolejnej gwiazdy musicalu były niemniej tragiczne. Aktor był wcześniej oskarżany o posiadanie pornografii dziecięcej. Mark przyznał się do zarzutu posiadania 25 tys. pornograficznych zdjęć z udziałem dzieci.
Mark Salling popełnił samobójstwo. Zmarł w wieku 35 lat.
Lea Michele
W poważne kłopoty wpadła też ostatnio była dziewczyna zmarłego Cory'ego Monteith, Lea Michele. Wokół aktorki rozpętała się niemała afera po tym, jak jej koleżanka z planu oskarżyła ją o prześladowania na planie. Lea Michele miała zachowywać się wokół koleżanki arogancko i bardzo niemiło, co potwierdzili kolejny członkowie obsady "Glee".
Po tych oskarżeniach Lea Michele miała według niektórych źródeł przeżyć poważny kryzys małżeński. Okazało się jednak, że te ostatnie plotki są prawdopodobnie wyssane z palca.
Jim Fuller i Nancy Motes
Klątwa Glee, jak niektórzy fani określają to, co dzieje się wokół ludzi zaangażowanych w produkcję musicalu, nie kończy się na aktorach. W ciągu zaledwie kilku lat zmarli także inni członkowie ekipy.
Zaledwie 3 miesiące po Corym Monteith zmarł Jim Fuller, jeden z asystentów reżysera. Jak podawały amerykańskie media, Jim Fuller zmarł we śnie.
Rok później odeszła kolejna osoba z produkcji - Nancy Motes, prywatnie siostra Julii Roberts. Nancy miała zaledwie 37 lat, a okoliczności jej śmierci są równie dziwne: kobieta utopiła się w wannie.
Naya Rivera
Zaledwie kilka dni przed siódmą rocznicą śmierci Cory'ego Monteith świat obiegła tragiczna wiadomość o zaginięciu Nayi Rivery. Aktorka prawdopodobnie utonęła w jeziorze. Służby odnalazły łódkę, na której spał 4-letni synek Rivery. Chłopiec zeznał, że jego mama weszła do wody, aby popływać. Niestety aktorka "Glee" nigdy nie wróciła na łódź...