Kinga Rusin zdecydowała się na podróż po Afryce, aby doświadczyć uroków tego egzotycznego kontynentu. Tam gdzie udała się dziennikarka warunki bywają trudne, jednak czego nie robi się dla przeżycia niezwykłej przygody. Wyznała również, że nie są to tanie rzeczy, a na taką podróż mogą pozwolić sobie nieliczni. Miała okazję podpatrywać goryle w ich naturalnym środowisku.
Kinga Rusin i jej bliskie spotkanie z gorylami
Kinga Rusin jest pasjonatką zagranicznych podróży, a kadrami z najdalszych zakątków świata chętnie dzieli się ze swoimi fanami na Instagramie. W te wakacje wybrała się do egzotycznej Afryki i skorzystała z niepowtarzalnej okazji spotkania zagrożonych wyginięciem goryli. W jej social mediach można oglądać materiał, w którym pokazuje fragmenty wyprawy z dzikiej Ugandy.
Kinga Rusin do filmików zamieściła obszerne opisy, aby przybliżyć obserwującym, jak wygląda ekskluzywna wycieczka w najbardziej niedostępne dla zwykłych turystów obszary dżungli.
Przez kilka dni czułam się jak „Jana z dżungli” (moje alter ego z dzieciństwa), spędzając czas wśród dzikich goryli w ugandyjskim Bwindi! Okupiliśmy to godzinami wyczerpującej wspinaczki i przedzierania się, często w deszczu, przez gęsty, tropikalny las. Warto było! Udało nam się spotkać różne rodziny goryli i być naprawdę blisko nich - czytamy w opisie na Instagramie dziennikarki.
Mieliśmy wielki przywilej być w zaledwie czteroosobowych grupach z pozwoleniem na przebywanie wśród tych pięknych, zagrożonych wyginięciem zwierząt, przez kilka godzin dziennie - napisała w dalszej części.
Kinga Rusin opowiedziała również w jakim celu organizowane są takie wyprawy, za które turyści muszą zapłacić niemałe pieniądze, bo nawet 7 tysięcy złotych za podróż do serca dżungli na jednorazowe spotkanie z naczelnymi. Otóż celem jest zebranie funduszy, które wykorzystywane są na "ochronę zwierząt prace badawcze, pensje dla pracowników, przewodników i strażników, a także zasilają budżety lokalnych społeczności, dzięki czemu powstają szkoły, domy czy infrastruktura".
To dzięki turystyce lokalni mieszkańcy mają pracę i pieniądze - dlatego chcą chronić dżunglę i jej mieszkańców (a nie zawsze tak było!). Goryle stały się więc dla nich cenne, a nawet mają status bohaterów narodowych! Kiedy dwa lata temu zabito najsłynniejszego goryla Ugandy, olbrzymiego samca Rafiki, ogłoszono żałobę i zaczęto wznosić jego pomniki. Kłusownik-zabójca został skazany na 11 lat bezwzględnego więzienia - tłumaczy Kinga Rusin.
Przeprawa przez dżunglę to nie lada wyzwanie, o czym mogła przekonać się gwiazda telewizji.
Wyprawy do tropikalnego lasu miały swoje dramatyczne momenty, a Marek, mój „Tarzan”, przeniósł mnie dwukrotnie przez rwący strumień - napisała na koniec.
Mowa o Marku Kujawie, który jest partnerem Kingi. Marek nie jest związany z branżą rozrywkową - to adwokat specjalizujący się w nieruchomościach. Para jest w związku od 2010 roku i tworzą bardzo zgrany i zgodny duet.