Obecna sytuacja w naszym kraju dla wielu jest bardzo trudna. Rozprzestrzeniający się koronawirus i obostrzenia z nim związane zmieniły nasze codzienne życie nie do poznania. Nie możemy wyjść na spacer, wielu z nas pracuje zdalnie, ograniczone są też świąteczne wyjazdy do rodzin. I to właśnie to ostatnie spowodowało, że Kinga Rusin nie wytrzymała… Ale od początku. Prowadzącymi sobotnie wydanie Dzień Dobry TVN byli Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik. W pewnym momencie łączyli się oni z pozostałymi prowadzącymi, którzy są w swoich domach. Była rozmowa między innymi z Małgorzatą Ohme, Filipem Chajzerem czy czy Piotrem Kraśko. Była również rozmowa z Kingą Rusin.
Ta rozmawiała z prowadzącymi ćwicząc na stacjonarnym rowerku w swoim domu. Gwiazda zdradziła, że stara się ograniczyć wyjścia z domu do minimum. Prowadzi swoją firmę kosmetyczną z domu. W pewnym momencie gwiazda zaczęła mówić o zbliżających się świętach. I wtedy Kinga nie wytrzymała…
To, co się zmieniło dla mnie i to, co słyszałam, przygotowując się do tej rozmowy... Będę płakać… Pierwszy raz chyba w życiu będę spędzała te święta sama. Bo my bardzo poważnie podchodzimy do tych obostrzeń. I muszę chronić moją mamę, która jest w grupie ryzyka. Ona jest sama, moje córki są same, ja jestem sama, no i to będzie trochę przykre
mówiła Kinga Rusin, która nie mogła powstrzymać łez.
Może to marne pocieszenie dla Kingi, ale taka sytuacja jest w wielu polskich rodzinach! Kinga, jesteśmy z Tobą. <3