Rozwody rzadko kiedy bywają łatwe. Stopień trudności podnosi się jeszcze bardziej, gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze i sława. Celebrytom trudno jest w spokoju rozstać się. Ich sądowa batalia najczęściej idzie w parze z tabloidową sensacją. Z pewnością w przypadku Kim Kardashian również tak będzie.
Gdy Kim Kardashian ogłosiła, że rozwodzi się z Kanye Westem część fanów nie mogła wyjść z szoku, a inni już od dawna przeczuwali taki rozwój zdarzeń. Nawrót choroby dwubiegunowej afektywnej rapera i spora ilość wybryków sprawiła, że jego życie prywatne legło w gruzach.
I choć Kim Kardashian jak lew walczyła o rodzinę i początkowo nie chciała słyszeć o rozstaniu, w końcu zdecydowała się podjąć trudną decyzję. Parę, która podobno od dawna rozmawia ze sobą tylko ze względu na dzieci, czeka naprawdę długa sądowa batalia.
Kim Kardashian zdradza powód rozwodu z Kanye Westem
Na pierwszy rzut oka nikt nie powinien mieć wątpliwości, dlaczego Kim Kardashian zdecydowała się na rozwód z raperem. Emocjonalny rollercoaster jaki raper fundował rodzinie, był nie do wytrzymania. Ponadto serwisy donosiły, że Kanye zaszył się na ranczo w Wyoming i niespecjalnie ma ochotę na jakiekolwiek kontakty z bliskimi. Mało tego złapał za telefon i za pomocą Twittera oczerniał rodzinę, w tym głównie Kris Jenner.
Po wielu podobnych akcjach miarka się przebrała. Kim powiedziała: dość i po 7 latach złożyła pozew rozwodowy! Teraz w ostatnim odcinku rodzinnego reality show Z kamerą u Kardashianów, celebrytka zdradziła, co tak naprawdę miało wpływ na podjęcie tej decyzji.
Kim miała zdać sobie sprawę z tego, że nie jest szczęśliwą mężatką podczas sesji terapeutycznej w październiku ubiegłego roku.
Chcę tylko całkowitego szczęścia. Oczywiście wiem, że pełna błogość nie jest w pełni możliwa, ale jeśli mogę ją mieć przez większość czasu, to jest to wszystko, co chcę mieć. Gdziekolwiek mnie to zaprowadzi, chcę tylko mojego czystego szczęścia. Więc nad tym pracuję, zastanawiając się, jak się tam dostać. Nigdy nie myślałam, że jestem samotna i zawsze myślałam, że to całkowicie w porządku, mogę po prostu mieć dzieci, mój mąż przenosi się ze stanu do stanu, a ja jestem z nim na tej przejażdżce i było mi z tym OK.
Gdy skończyłam 40 lat, zdałam sobie sprawę, że nie chcę męża, który żyje w zupełnie innym stanie niż ja. To dla mnie smutne i nie chcę tego. Chcę kogoś, z kim mamy te same wspólne pasje, chcę kogoś, kto chce ze mną pracować.
-mówiła.
Kim przyznała też, że po cichu zazdrościła swojej siostrze Khloe i Tristanowi Thompsonowi, że wspólnie podczas ogólnoświatowej kwarantanny potrafili razem ćwiczyć.
Premiera ostatniego odcinka Z kamerą u Kardashianów miała miejsce 10 czerwca.