Kiedy kilka lat temu Kim Kardashian mówiła, że chciałaby zostać prawnikiem, niemal wszyscy stukali się w głowę. Celebrytka nie rzucała jednak słów na wiatr - gwiazda naprawdę chce podążać śladami swojego ojca, który zasłynął jako obrońca w procesie O.J. Simpsona. Kim Kardashian rozpoczęła studia prawnicze i ma już za sobą pierwszy poważny egzamin!
Celebrytka opowiedziała, ile wyrzeczeń i poświęceń kosztuje ją studiowanie prawa. Nie wiedzieliśmy, że to aż taki hardcore! ;)
Pieluchy na egzamin
W mijającym tygodniu wystartował ostatni sezon programu Keeping Up With The Kardashians (Z kamerą u Kardashianów). Już pierwszy odcinek finałowej odsłony reality show przyniósł kilka ciekawych rewelacji. Dowiedzieliśmy się na przykład, dlaczego tak naprawdę Scott Disick rozstał się z Sofią Richie.
Kim Kardashian opowiedziała natomiast, jak wyglądał jej pierwszy duży egzamin z prawa. Był to zdawany online test "baby bar", sprawdzający ogólną wiedzę kandydatów na prawników. Ten rodzaj egzaminu stosowany jest na razie tylko w Kalifornii. Test ma ułatwić drogę do zawodów prawniczych osobom, które nie kończyły uznanych uczelni. Czyli takim, jak Kim Kardashian.
Test nie jest łatwy, a egzaminatorzy są bardzo wymagający. Choć egzamin zdaje się z własnego domu, za pośrednictwem internetu, reguły są bardzo restrykcyjne. Zdający przez kilka godzin nie może opuścić pokoju, ani nawet spuścić na dłużej wzroku z ekranu - w przeciwnym razie egzamin zostanie przerwany, bo egzaminator uzna, że kandydat ściąga.
Jak łatwo się domyślić, nie ma mowy o wyjściu do toalety... Dla Kim Kardashian właśnie to było największym problemem.
Denerwowałam się, że będę musiała zrobić siku, więc dosłownie kupiłam pieluchy dla dorosłych... Nie musiałam ich zakładać, ale oblaliby mnie, gdybym musiała wyjść do toalety, tak więc pomyślałam: nie obchodzi mnie to, mogę sikać na krzesło!
- opowiedziała Kim podczas premierowego odcinka KUWTK.
Podziwiamy determinację!