Kim Kardashian świetnie odnajduje się pomagając osobom skazanym. Celebrytka przy pomocy doświadczonych prawników pomogła kilkunastu osobom wyjść z więzienia wcześniej niż planowano. Kardashianka nie ma sobie równych i by ocalić więźnia, potrafi wykorzystać swoją sławę i wstawić się nawet u samego prezydenta USA Donalda Trumpa! Teraz Kim dostała inne zadanie, będzie musiała stanąć w obronie osób, które zostały skrzywdzone przez wielkie organizacje…
Cała sprawa dotyczy agencji kosmicznej NASA, która odpowiedzialna jest za skażenia na terenie Santa Susana. Zanieczyszczenia wywołane przez organizacje są uważane za rozwój raka u mieszkańców. Jak twierdzi Kim, NASA zgodziła się oficjalnie zapłacić za „sprzątanie” terenu po badaniach, w których testowali rakiety. Jednak wszystko wskazuje na to, że teraz agencja próbuje się z tego wycofać. W obronie skrzywdzonych i bezradnych mieszkańców stanęła gwiazda reality show „Z kamerą u Kardashianów”, która w poniedziałek 2 grudnia na swoim Twitterze wezwała NASA, by zajęli się problemem i „posprzątali po sobie”.
„NASA próbuje zerwać z umową o oczyszczeniu i nie dopuścić do usunięcia większości zanieczyszczeń. Społeczeństwo może zacząć wysyłać wiadomości do NASA”. – pisała Kim.
KIM KARDASHIAN PROSI FANÓW O WSPARCIE
Cała ta sprawa została też poruszona w rodzinnym reality show Kardashianów, gdzie w odcinku Kim wraz z Kourtney udają się na spotkanie z mieszkańcami West Hills, którzy podzielili się swoimi historiami o skażonym terenie na wzgórzach nad San Fernando i Simi Valley. Jedna z mieszkanek uważa, że jej córka zachorowała na rzadką odmianę białaczki właśnie z powodu promieniowania, jakie pozostawiła po sobie organizacja. Po tym wydarzeniu Kim wezwała swoich fanów, by wsparli poszkodowanych i też zaczęli wysyłać wiadomości do agencji kosmicznej z prośbą o usunięcie rakotwórczych zanieczyszczeń.
Póki co NASA nie rozwiązała jeszcze problemu. Myślicie, że Kim Kardashian coś tu pomoże?