Od marca cały świat niezmiennie zmaga się z pandemią koronawirusa, która od kilku tygodni znów nabrała tempa. Liczba zakażeń i zgonów wciąż rośnie, a specjaliści wciąż ostrzegają i proszą, by wszyscy stosowali się do zasad reżimu sanitarnego - tylko w ten sposób można zahamować rozprzestrzenianie się wirusa. W złej sytuacji wciąż są Stany Zjednoczone, gdzie ostatnio z zakażeniem walczył nawet Donald Trump.
Koronawirus nie tylko zagraża zdrowiu, ale i rujnuje gospodarkę. Z powodu obostrzeń i zasad dystansu wiele biznesów stracił klientów lub w ogóle nie może prowadzić działalności, a co za tym idzie - ich właściciele i pracownicy wpadają w olbrzymie kłopoty finansowe. Zdaje się tego nie widzieć Kim Kardashian, która właśnie uznała, że pandemia ma w sumie swoje dobre strony...
Kim Kardashian o koronawirusie
Kim Kardashian przyznała w ostatnim wywiadzie, że "szanuje" to, co się dzieje, czym rozwścieczyła swoich fanów.
Jestem typem osoby, która szanuje proces, szanuje to, co dzieje się na świecie. Może nasza planeta potrzebowała przerwy. Może wszyscy potrzebowaliśmy przerwy. Może to był reset? Staram się na to patrzeć w ten sposób.
- powiedziała Kim w rozmowie z Grazią.
Łatwo to nazwać „przerwą”, gdy jesteś miliarderem. Ludzie z klasy robotniczej nie mają „przerwy”, ale ty byś o tym nie wiedziała
Zróbmy sobie przerwę. OMG, to jest tak ignoranckie, że szkoda gadać
- odpowiedzieli jej internauci.
Coś w tym jest?
Na reakcje fanów nie trzeba było długo czekać. Internauci zarzucili celebrytce, że chyba zapomniała, jak wielką tragedią dla wielu osób jest koronawirus - nazywanie go "resetem" czy "przerwą" to dla nich spory nietakt.