W karierze Kim Kardashian bywały momenty, w których celebrytka chętnie wymazałaby swoją słynną seks-taśmę z życiorysu. Nie było to jednak możliwe, bo to właśnie od amatorskiego porno mało komu znana wcześniej gwiazdka przebiła się na pierwsze strony gazet. Był to rok 2007, a oprócz Kim Kardashian na jej słynnej seks-taśmie wystąpił jej ówczesny chłopak, Ray J, czyli Willie Norwood.
Z przykrością trzeba jednak stwierdzić, że seks-taśma otworzyła Kim Kardashian drzwi do wielkiej światowej kariery. Zresztą nie tylko jej, ale także całej rodzinie. Kim potwierdziła to wreszcie w najnowszym wywiadzie.
Bez seks-taśmy nie byłoby show Kardashianów!
Temat amatorskiego porno Kim Kardashian powraca od lat niczym bumerang. W kolejnych artykułach poświęconych seks-taśmie celebrytki od dawna pojawiają się m.in. oskarżenia pod adresem matki Kim. Zdaniem wielu osób to Kris Jenner stała za kamerą, kiedy jej córka baraszkowała z Ray J-em. Czy tak było naprawdę? Tego oczywiście nigdy się nie dowiemy...
Ale Kim Kardashian właśnie zdobyła się na i tak całkiem szokujące wyznanie. Gwiazda potwierdziła po latach to, co wielu mówiło od dawna: to właśnie seks-taśma dała jej rodzinie sławę.
Podczas najnowszego wywiadu z Kim Kardashian Andy Cohen zapytał celebrytkę, czy czuje, że rodzinne show Kardashianów miałoby szansę stać się takim hitem, gdyby nie jej seks-taśma. Kim Kardashian zaskoczyła szczerą odpowiedzią:
Patrząc wstecz, prawdopodobnie NIE.
- mówi Kim Kardashian.
Kim zastanawiała się także, co powie swoim dzieciom, kiedy zapytają ją o słynną seks-taśmę.
Jak dotąd na szczęście nie musiałam tego robić i myślę, że minęło już tyle lat i wydarzyło się tyle pozytywnych rzeczy, że być może tamto się jakoś kasuje.
To jest coś, z czym muszę się mierzyć do końca mojego życia