Kanye West od kilku dni jest na ustach wszystkich. Raper najpierw rozpłakał się podczas wiecu wyborczego w Karolinie południowej, opowiadając o tym, jak jego najstarsza córka North, o mały włos zostałaby abortowana, potem zamknął się na swoim ranczu w Wyoming, skąd opublikował serię szokujących postów, obrażających Kim Kardashian i Kris Jenner. Na koniec zaś napisał na Twitterze, że próbuje rozwieść się z żoną od 2019 roku, kiedy to Kim miała zdradzić go z Meek Millem.
Nie jest tajemnicą, że Kanye West cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, na którą nie leczy się, bo to ograniczało ponoć jego kreatywność.
Kim Kardashian próbuje ratować Kanye Westa
Po ostatnich wydarzeniach Kim Kardashian przerwała milczenie i skomentowała zdrowie psychiczne męża. Celebrytka napisała wprost, że jest bezradna, bo dopóki on sam nie zgodzi się na leczenie, ona nie może mu w żaden sposób pomóc. Sytuacja robi się bardzo niepokojąca z punktu widzenia całej rodziny...
Jak podaje amerykański serwis TMZ, Kim Kardashian od dawna widzi, że z jej mężem dzieje się coś niedobrego. Już przed słąwetnym wystąpieniem w Karolinie Południowej gwiazda towarzyszyła Kanye Westowi w podróży na Dominikanę, bo martwiła się o niego. Musiała jednak wracać do domu, gdzie zostały ich dzieci. On natomiast niespodziewanie poleciał do Karoliny Południowej, a tam sprawy zupełnie wymknęły się spod kontroli.
Po wiecu w Karolinie Południowej Kanye West zabarykadował się na ranczu i od tamtej pory odmawia kontaktu z Kim Kardashian. Nie odbiera jej telefonów, a kiedy próbuje przylecieć do niego, on nie chce się z nią widzieć. Para od ponad tygodnia nie widziała się nawet na wideo czacie. O rozmowie na temat jego zdrowia psychicznego nie ma nawet mowy.